Kuriozum w Pluslidze. Urzędnik i członek sztabu zagrali w meczu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Kibice śledzący bieżące rozgrywki PlusLigi zdołali przyzwyczaić się, że Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle boryka się od wielu tygodni z problemami kadrowymi. Kolejne kontuzje zawodników sprawiały, że poprzedni trener Tuomas Sammelvuo musiał rotować składem, a z podobnymi kłopotami mierzy się jego następca Adam Swaczyna. Do kuriozalnej sytuacji doszło w meczu z Asseco Resovią Rzeszów, w którym zagrali Krzysztof Zapłacki i Justin Ziółkowski.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w ostatnich latach przyzwyczaiła swoich kibiców do sukcesów - trzy triumfy z rzędu w Lidze Mistrzów czy medale mistrzostw Polski sprawiły, że zespół zaczął być uznawany za potęgę PlusLigi i jedną z najmocniejszych marek w Europie. Ostatnie miesiące pokazały jednak, że w bieżących rozgrywek powtórzenie tych osiągnięć może być poza zasięgiem siatkarzy z Kędzierzyna-Koźle.
Wicemistrzowie Polski borykają się z problemami zdrowotnymi, a na przestrzeni sezonu urazy trapiły już większość zawodników. Wystarczy wspomnieć, że rehabilitację po operacji złamanego palca przechodzi Aleksander Śliwka, kontuzję pleców leczył Marcin Janusz, a problemy nie omijały też Łukasza Kaczmarka czy Bartosza Bednorza, który wprawdzie grał regularnie, ale często między setami widać było grymas bólu na jego twarzy.
Tuomas Sammelvuo, który prowadził ZAKSĘ do drugiej połowy stycznia, miał często problemy ze skompletowaniem składu. Kłopoty nie omijają też jego następcy, Adama Swaczyny, który przed niedzielnym starciem z Asseco Resovią Rzeszów miał duży ból głowy. Krótko przed spotkaniem okazało się, że na parkiet, z powodów zdrowotnych, nie wybiegną Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz i Korneliusz Banach, a trener musi sięgać po rozwiązania awaryjne.
Kuriozalna sytuacja w meczu ZAKSY. Trener wybrał opcje awaryjne
Ostatecznie parę przyjmujących utworzyli Daniel Chitigoi i... Krzysztof Zapłacki. Dla drugiego z wymienionych był to już wprawdzie szósty występ ligowy w sezonie, co jednak nie zmienia faktu, że siatkówka nie jest jedynym zajęciem 30-latka. Na co dzień Zapłacki pracuje w urzędzie miasta w Kędzierzynie-Koźlu, a dokładnie w wydziale gospodarki nieruchomościami i planowania przestrzennego. Mecz zakończył z 10 punktami na koncie.
W drugim secie na boisku pojawił się z kolei Justin Ziółkowski, który rozpoczynał sezon jako członek przygotowania motorycznego. Jak sam przypomniał w rozmowie z oficjalnym serwisem PlusLigi, karierę siatkarską zakończył już kilka lat temu.
"Klub poprosił mnie o zmianę funkcji, a ja się zgodziłem. Sam jestem ciekawy, co dalej z tego będzie. Trenowałem trzy dni przed tym meczem, więc też mój organizm jest w delikatnym szoku. Objętość skoków i treningu siatkarskiego jest dość mocna, ale mam nadzieję, że to dobrze wyglądało" - mówił przyjmujący, który wywalczył siedem punktów. I dodał:
Mam nadzieję, że problemy zdrowotne chłopaków się rozwiążą, a ja nie będę musiał więcej pomagać. Chociaż było mi dzisiaj bardzo miło i cieszę się, że mogłem się zaprezentować.
Ostatecznie ZAKSA przegrała 0:3 i po 19 kolejkach zajmuje dopiero 10. miejsce w PlusLidze. Wicemistrzowie Polski kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 10 lutego, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje