Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle praktycznie od początku rozgrywek boryka się z problemami kadrowymi - kolejni zawodnicy zmagali się z kontuzjami, a w trakcie sezonu z gry wypadał m.in. rozgrywający Marcin Janusz czy kapitan Aleksander Śliwka, który obecnie przechodzi rehabilitację po operacji złamanego palca. Mniejsze lub większe urazy zgłaszała większa część zawodników, co też przekładało się na dyspozycję wicemistrzów Polski - do niedzielnego meczu z Assevo Resovią Rzeszów przystępowali z dziewięcioma porażkami w 18 spotkaniach ligowych. Faworytem hitu PlusLigi była ekipa z Podkarpacia, która plasuje się tuż za podium PlusLigi i goni Jastrzębski Węgiel, Projekt Warszawa oraz Aluron CMC Wartę Zawiercie, a jednocześnie jest o krok od półfinału Pucharu CEV. Szanse podopiecznych Giampaolo Medeiego na triumf wzrosły jeszcze bardziej w momencie, gdy ogłoszono, że w niedzielnym meczu z powodu problemów zdrowotnych nie zagrają Korneliusz Banach, Bartosz Bednorz i Łukasz Kaczmarek. Tym samym Nikola Grbić, który śledził spotkanie na żywo u boku Aleksandra Śliwki, nie mógł oglądać w akcji dwóch reprezentantów Polski. Zaskakujące doniesienia ws. Michała Kubiaka. Możliwy wielki powrót PlusLiga. Asseco Resovia Rzeszów zwycięska, ZAKSA z kolejną porażką Zdziesiątkowana ZAKSA fatalnie rozpoczęła spotkanie - w pierwszym secie dała się zdominować Resovii, która szybko uciekła rywalom na pięć punktów (6:1) dzięki kapitalnej grze Stephena Boyera, który zdobył cztery "oczka" z rzędu. I chociaż Kluth i Chitigoi starali się odpowiadać po stronie gospodarzy, to brązowi medaliści poprzednich rozgrywek wręcz rozbili wicemistrzów Polski w pierwszej partii, wygrywając ją 25:17. Mimo dotkliwej porażki w pierwszym secie, ZAKSA szybko się podniosła i świetnie weszła w drugą odsłonę rywalizacji. Asy serwisowe Klutha oraz błędy Boyera sprawiły, że w pewnym momencie podopieczni Adama Swaczyny prowadzili 7:2. Resovia za sprawą kapitalnej postawy Louatiego zdołała jednak doprowadzić do wyrównania (8:8) i dalej set stał się bardzo wyrównany. Końcówka należała jednak do gości, którzy wygrali 25:21. Podobnie jak to było w drugim secie, początek trzeciej partii również był wyrównany, ale ZAKSA w pewnym momencie wypracowała trzy punkty przewagi po skutecznym wykończeniu akcji przez Wiltenburga i asie serwisowym Zapłackiego (10:7). Podopieczni Medeiego jednak ponownie doprowadzili do remisu (12:12), a losy seta rozstrzygnęły się w zaciętej końcówce, w której górą była Resovia (26:24), zamykając tym samym mecz w trzech setach (25:17, 25:21, 26:24). Cios na początek, później dominacja. Jastrzębski Węgiel górą w PlusLidze