Partner merytoryczny: Eleven Sports

Właśnie dlatego Lewandowski nie wypracuje takiej bramki dla Polski

Robert Lewandowski schodzi do podanej na skrzydło piłki i po chwili dogrywa ją w pole karne, a Mario Goetze strzela ładną bramkę. Po takiej akcji Borussia Dortmund zdobyła gola na 2-0 w meczu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck. Czy taki atak byłby możliwy w wykonaniu reprezentacji Polski?

Mario Goetze przed momentem zdobył gola po podaniu Roberta Lewandowskiego. Cieszą się razem po tej akcji.
Mario Goetze przed momentem zdobył gola po podaniu Roberta Lewandowskiego. Cieszą się razem po tej akcji./AFP

Najczęściej po meczach Orłów narzekamy na "Lewego", że nie strzela bramek dla reprezentacji, choć w Borussii robi to regularnie. Rzadko kto dostrzega, że od wielkiego dzwonu Robert dostaje dobre podanie, by mógł biec z piłką w kierunku bramki i mieć jednego, a nie trzech obrońców na głowie.

Sfrustrowany napastnik szuka piłki poza polem karnym rywala, bo w nim jej nie znajdzie. Wówczas pojawia się problem - na miejsce Lewandowskiego nie wbiega ani Ludovic Obraniak, ani Jakub Błaszczykowski, czy grający rzadziej Adrian Mierzejewski.

Kuba gra na skrzydle, więc gdyby był wstawiany w roli cofniętego napastnika, miałby kto wchodzić na miejsce Roberta. Z drugiej strony jednak trudno oczekiwać, by selekcjoner Waldemar Fornalik rozbijał w ten sposób zgrany na prawej stronie duet klubowy: Łukasz Piszczek - Jakub Błaszczykowski.

Może zatem mamy zły system, nie dobrany do piłkarzy? Henryk Kasperczak w czasach świetności Wisły Kraków mawiał, że największą sztuką trenera jest dobranie odpowiedniej taktyki pod wykonawców, jakich się ma.

Nie można zarzucić Fornalikowi, że nic nie robi w tym kierunku. Ma już za sobą dwie nieudane próby gry na dwójkę napastników. Trudno się spodziewać, aby one dały efekt, skoro istnieje przepaść między Lewandowskim a drugim najlepszym polskim atakującym. Bez względu na to, kogo nim uznamy - Artura Sobiecha, Arkadiusza Piecha, czy Arkadiusza Milika.

Poza tym, Fornalik foruje przejęty po Smudzie styl 1-4-3-2-1. Efekt jest taki, że nie ma mowy o tym, by "Biało-czerwoni" oblegali bramkę i pole karne rywala. Weźmy mecz z Mołdawią. Byliśmy bezradni, dopóki w pole karne nie przedarł się rozpędzony Piszczek, który wypracował rzut karny.

Możliwym scenariuszem jest zmiana taktyki na 1-4-1-4-1. Z jednym defensywnym pomocnikiem i czterema o charakterze ofensywnym. Sęk w tym, że skoro utyskujemy na Obraniaka, to jak znaleźć dwóch świetnych rozgrywających dysponujących polskimi paszportami? Fornalik odkurzył Radosława Majewskiego, który ostatnio zagrał w kadrze incydentalne 10 minut w październiku 2010 roku, w spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Rzecz jasna, selekcjonerem kadry był wówczas Smuda. U Fornalika "Maja" jeszcze nie debiutował, choć mógł przecież dostać powołanie choćby na mecz z Irlandią.

Adrian Mierzejewski był królem drugiej linii Trabzonsporu, ale jesienią, gdy strzelił trzy gole, a poza tym asystował. Ostatnio wypadł ze składu. Po porażce z Fenerbahce (0-3 17 lutego) zabrakło go w trzech kolejnych meczach: z Kasimpasą, Mersin Idmanyurdu i Antalyasporem (Puchar Turcji).

Wobec wielkiej niewiadomej, jaką jest forma Majewskiego i Mierzejewskiego, a także obniżki lotów Obraniaka, najlepsze predyspozycje i umiejętności (drybling) penetracji pola karnego przeciwnika ma Błaszczykowski. Gdyby Kuba grał na środku drugiej linii, na prawą flankę mogliby wyjść Paweł Wszołek, bądź Kamil Grosicki.

Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, to zgrany duet klubowy Borussiii Dortmund./AFP

W najbliższych meczach eliminacji MŚ potrzebujemy także mocnego lewego skrzydła. Selekcjoner "Biało-czerwonych" zdecydował się wezwać na operację "Ukraina" Macieja Rybusa. O dyspozycji pomocnika Tereka Grozny nic nie wiadomo. Ostatni mecz o stawkę Maciej rozegrał 9 grudnia. Liga rosyjska startuje dopiero w najbliższy weekend. Terek Rybusa gra w niedzielę ze Spartakiem w Moskwie, a ze zgrupowania w Turcji wraca w piątek.

Wielkim przegranym zagranicznych powołań przed starciem z Ukrainą jest bohater Euro 2012 Przemysław Tytoń, który nie zmieścił się w trójce bramkarzy. Trener Andrzej Dawidziuk postawił na grającego regularnie Tomasza Kuszczaka. Tytoń wypadł z wyjściowego składu PSV i może czuć się pokrzywdzony w stosunku do np. Marcina Wasilewskiego, który w Anderlechcie od 27 grudnia grzeje ławę (wszedł tylko na 7 minut w dogrywce meczu Pucharu Belgii z Genkiem w minioną sobotę), a jednak znalazł się na liście powołanych. Warto jednak dodać, że w defensywie nie mamy tak dobrej sytuacji, jak na bramce.

Problemy z biodrem ma Łukasz Piszczek. Juergen Klopp w Borussii oszczędza go, jak może - nie wystawił go na ostatni mecz ligowy z Hannoverem, ale problem istnieje. Jeśli jednak "Piszczu" zagrał na wysokim poziomie we wtorkowym starciu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck, powinien być gotowy również na Ukrainę.

Kontuzja wyeliminowała z najbliższego zgrupowania Damiena Perquisa. Wasilewski teoretycznie może zagrać i na środku, i na prawej obronie, co w spotkaniu z Irlandią nie wyszło mu jednak najlepiej.

Szukając lekarstwa na wyleczenie naszej defensywy Fornalik zdecydował się na wezwanie Bartosza Salamona, który nie powąchał jeszcze murawy po transferze do AC Milan. W tej sytuacji Salamon na to powołanie zapracował sobie występami w Serie B, w Brescii, gdzie 22-latek zbierał pochlebne recenzje.

Dylematów jest sporo, a czasu niewiele - Waldemar Fornalik i jego sztab mają pełne ręce roboty. Na powołaniach się ona nie skończy, a dopiero rozkręci na dobre. Trzeba przygotować pewną czwórkę obrońców, a także kreatywną pomoc. Dobry bramkarz (Boruc, bądź Szczęsny), trio z Borussii nie wystarczą na Ukrainę. Musimy mieć mocny, zgrany zespół, a na czterech dnia zgrupowania nie jest łatwo wyćwiczyć schematy taktyczne.

Robert Lewandowski w reprezentacji Polski ma mało wsparcia w ofensywie/AFP

Autor: Michał Białoński

Zapraszamy do dyskusji na temat taktyki, jaką Orły powinny zastosować przeciw Ukrainie.

Tostertrivium apeluje: "Nie obwiniajmy Lewego, że nie strzela w kadrze. Po prostu nie mamy potencjału w innych zawodnikach aż takiego, jaki ma Borussia."

Fan uważa: "Moim zdaniem Lewandowski nie jest indywidualistą, on sam rzadko mija przeciwników dryblingiem, Lewy jest takim lisem pola karnego czeka aż piłka sam się dostanie do jego nóg. A w reprezentacji kto mu tak będzie dogrywał?"

Ksanti proponuje: "Albo ustawić Lewandowskiego w roli ofensywnego pomocnika za plecami napastnika, albo zmiana taktyki na 4-3-3 z 3 defensywnymi pomocnikami i gra opiera się na kontrach i akcjach skrzydłami, stałymi fragmentach gry. Dopóki Polska nie będzie miała przyzwoitego ofensywnego pomocnika typu: Iniesta, Fabregas, Oezil, Pirlo, to nie ma mowy o ataku pozycyjnym."

sknb atakuje dziennikarzy: "Najgorsze jest to że przydatność Lewego do reprezentacji negują dziennikarze... W Polsce na ataku jest Lewy i długo długo nic... Gdyby Polacy rządzili w Argentynie Hiszpanii i Portugalii to historia Messiego, Higuaina, CR7, Torresa i wielu innych w reprezentacji by się skończyła po pierwszych 3-4 spotkaniach bez gola..."

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje