We wtorkowe popołudnie wszyscy czekali na komunikat Polskiego Związku Piłki Nożnej, który miał ogłosić decyzję trenera Michała Probierza w kwestii powołań na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Tymczasem Wojciech Szczęsny uprzedził ruch selekcjonera, niespodziewanie ogłaszając, że postanowił zakończyć swoją piłkarską karierę. Reprezentacja Polski. Wojciech Szczęsny zakończył karierę, a Michał Probierz ogłosił powołania. Kamil Grabara nieobecny O godzinie 16.00 dowiedzieliśmy się natomiast, którzy piłkarze znaleźli się na liście powołanych na mecze Ligi Narodów ze Szkocją oraz Chorwacją. Zaproszenie na zgrupowanie otrzymało czterech bramkarzy - Łukasz Skorupski (FC Bologna), Marcin Bułka (OGC Nice), Bartłomiej Drągowski (Panathinaikos) oraz Bartosz Mrozek (Lech Poznań). W oczy rzuca się przede wszystkim brak Kamila Grabary, co w komentarzach zauważyło wielu fanów. 25-latek latem przeniósł się z FC Kopenhaga do Wolfsburga i zdążył już zadebiutować w Bundeslidze w starciu z Bayernem Monachium. "Wilki" przegrały wprawdzie 2:3, ale polski bramkarz spisał się wyśmienicie. Był nie tylko chwalony przez niemieckie media, ale znalazł się także w najlepszej jedenastce całej kolejki. Mimo to wciąż jest omijany przez trenera Michała Probierza przy ustalaniu listy powołań. Dlaczego? Jasne zdanie w tej kwestii przedstawił w rozmowie z Interią Łukasz Gikiewicz, powołując się na słowa samego zawodnika. Pozostaje pytanie, kto z listy powołanych zastąpi Wojciecha Szczęsnego. Czy będzie to Łukasz Skorupski, który "wszedł już w jego buty" w meczu z Francją na Euro 2024, spisując się znakomicie, czy też o rocznikowo osiem lat młodszy Marcin Bułka. - Całe szczęście, że tracimy filar na pozycji bramkarza, a nie napastnika. Bo na kolejnego Roberta Lewandowskiego będziemy czekać dobre 60 lat. Tak, jak będziemy czekali na polską drużynę w Lidze Mistrzów. A tymczasem bramkarzy mamy świetnych. Łukasz Skorupski rozegrał kapitalny mecz z Francją na Euro 2024. Pytanie, czy teraz stawiamy na niego za ten występ i za to, jak długo czekał na swoją szansę, czy też wpuszczamy między słupki "świeżą krew". "Skorup" zawsze był gdzieś z tyłu, ale też zawsze przyjeżdżał na zgrupowania, nie wybrzydzał, nie kręcił nosem. Czy przez to będzie teraz numerem jeden? Nie wiem, co siedzi w głowie selekcjonera. Pewnie sam odpowie na to pytanie, bo będzie chciał od razu zdradzić, kto przejmie schedę po Szczęsnym. Ja osobiście odmłodziłbym skład w tym układzie postawiłbym na Marcina Bułkę. Musimy promować nowych, młodych zawodników, piłka idzie w tym kierunku - stwierdził Łukasz Gikiewicz. I dodał: