- Dałem tej dyscyplinie sportu wszystko, co miałem. Poświęciłem jej 18 lat mojego życia, codziennie, bez wymówek. Dziś, choć moje ciało wciąż czuje się gotowe do wyzwać, moje serce jest już poza tym. Czuję, że teraz nadszedł czas, by poświęcić całą uwagę mojej rodzinie - mojej cudownej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci - Liamowi oraz Noelii - napisał Wojciech Szczęsny, ogłaszając w mediach społecznościowych zakończenie swojej piłkarskiej kariery. 34-latej już od kilkunastu dni oficjalnie był bezrobotnym bramkarzem, po tym, jak z inicjatywy samego klubu pożegnał się z Juventusem. Pracował jednak indywidualnie, by utrzymać formę. Dlatego jego decyzja wzbudziła teraz ogromne poruszenie. Zaskoczony jego ruchem jest między innymi były reprezentant Polski, niegdyś wybitny napastnik między innymi Wisły Kraków - Tomasz Frankowski. I dodał: - Wojciech Szczęsny był podstawowym bramkarzem Juventusu, na pewno ma za sobą udany sezon. Odchodzi na własnych warunkach. To jego decyzja, którą należy uszanować. Odchodzi, będąc na szczycie. To szkoda dla reprezentacji Polski, bo wciąż mógł być jej filarem. Reprezentacja Polski. Wojciech Szczęsny zakończył karierę. Michał Probierz musi podjąć decyzję Pozostaje pytanie, kto teraz zostanie pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski prowadzonej przez selekcjonera Michała Probierza. W ostatnim meczu grupowym z Francją na Euro 2024 między słupkami stanął Łukasz Skorupski, który długo czekał na swoją szansę. Świetnie spisują się jednak znacznie młodsi od niego Marcin Bułka czy Kamil Grabara. Na kogo powinien postawić sztab naszej kadry? - Nie uważam, by Marcin Bułka czy Kamil Grabara byli młodymi bramkarzami. Już od kilku lat przewijają się w europejskiej piłce, z raczej dobrymi recenzjami. Każdy ma potencjał do tego, by być bramkarzem numer jeden w reprezentacji Polski. Ale na kogo postawi selekcjoner Michał Probierz? Nie jestem w stanie teraz odpowiedzieć na to pytanie - stwierdził Tomasz Frankowski. A z czego 50-latek, który ma za sobą pracę dla reprezentacji Polski w roli trenera napastników, najlepiej zapamięta Wojciecha Szczęsnego? - Pójdę w nieco negatywny wariant, ale z racji tego, że byłem wówczas przy reprezentacji Polski, postawię na czerwoną kartkę i sprokurowany rzut karny w meczu z Grecją na Euro 2012. Ale absolutnie nie chcę być w tym momencie złośliwy, bo przecież Wojtek później wielokrotnie rehabilitował się między słupkami, ratując reprezentację Polski - odpowiedział nasz rozmówca.