W tym gronie znaleźli się dwaj piłkarze Jagiellonii Białystok, a więc lidera PKO BP Ekstraklasy - debiutant Dominik Marczuk i Taras Romanczuk. Do kadry wracają Jakub Moder, po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, czy Bartosz Salamon, który był zdyskwalifikowany za doping. "Dokonaliśmy optymalnego na ten moment wyboru. Przeanalizowaliśmy wiele alternatyw, przez kilka miesięcy wraz ze swoimi współpracownikami obserwowaliśmy szeroką grupę zawodników, by podjąć właściwe decyzje. Nie było to łatwe, ale uważam, że piłkarze powołani na marcowe zgrupowanie są tymi, którzy w najlepszy możliwy sposób pasują do naszej aktualnej koncepcji" - powiedział Probierz, cytowany na oficjalnej stronie PZPN-u zaraz po ogłoszeniu powołań w czwartkowy wieczór. Reprezentacja Polski. Dlaczego wybrał Berszyńskiego a nie Kędziorę Teraz odniósł się bardziej szczegółowo do poszczególnych wyborów, których dokonał. Wyjaśnił przede wszystkim, dlaczego wśród obrońców znalazło się miejsce dla rzadziej występującego w Empoli Bartosza Bereszyńskiego, aniżeli regularnie ogrywającego się w greckim PAOK-u Tomasza Kędziory. "Tomek grałby tylko na prawej stronie, natomiast Bartek może występować na prawej i lewej. Jest też alternatywą do gry w środku obrony. Zdajemy sobie sprawę, że Kędziora gra regularnie, ale oglądałem też Bereszyńskiego i wiedziałem, jak się prezentuje. Też w takich spotkaniach jak baraże kluczowe jest doświadczenie" - powiedział Probierz w rozmowie z meczyki.pl. Odniósł się także do pozycji Jakuba Kiwiora, który w Arsenalu w czteroosobowym bloku obronnym gra na jego lewej stronie, tymczasem reprezentacja Polski preferuje grę trzema defensorami. "Ktoś oceniał, że Arteta się nie zna, a Probierz jest geniuszem, bo chce go wystawić na innej pozycji. Trudno, żebyśmy zmieniali coś, co robiliśmy przez dłuższy czas. Nagle nie zwariuję, bo ktoś wystawił go na innej pozycji" - przyznał selekcjoner, nawiązując do słów Wojciecha Kowalczyka, który nie nie rozumiał, jak można w takim wypadku nie przejść na czwórkę. "Artera jest debliem, a Probierz profesorem?" - podsumował były napastnik. Reprezentacja Polski, m.in. po wyjazdowych porażkach z Czechami, Mołdawią i Albanią, zajęła trzecie miejsce w swojej grupie eliminacji Euro 2024. Awans wywalczyli Albańczycy i Czesi, ale podopieczni Probierza mają prawo wystąpić w barażach, głównie dzięki udziałowi dwa lata wcześniej (jeszcze pod wodzą Czesława Michniewicza) w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Reprezentacja Polski. Michał Probierz wie, co robi W półfinale swojej ścieżki barażowej podejmą 21 marca w Warszawie znacznie niżej notowaną Estonię, a w ewentualnym finale zagrają pięć dni później na wyjeździe z lepszym z pary Walia - Finlandia. W przypadku porażki w półfinale z Estonią, podopieczni Probierza zagrają 26 marca towarzyski mecz z przegranym z pary Walia - Finlandia. Dotychczasowy bilans 51-letniego trenera z kadrą to dwa zwycięstwa i dwa remisy. "Wiemy, co robimy i w jakim kierunku zmierzamy. Cały sztab zachowuje duży spokój. To jest dla mnie najważniejsze. Nie mieliśmy tak komfortowej sytuacji jak teraz, kiedy większość piłkarzy gra, prezentuje się dobrze. Niektórzy mają wahania formy, ale to jest normalne w futbolu" - stwierdził Probierz w rozmowie z meczyki.pl.