Nawałka podkreślał, że liczy na Błaszczykowskiego - zdrowego i w formie. Już czwartego września Polaków czeka wyjazdowy mecz z Niemcami. Sukces na terenie mistrzów świata znacznie przybliżyłby Polaków do awansu na mistrzostwa Europy 2016. W starciu z Niemcami potrzebujemy silnych skrzydeł. Piłkarzy nieprzeciętnych i ogranych, a takim jest właśnie Błaszczykowski. Nasz najlepszy skrzydłowy w ostatnich latach i były kapitan kadry ma jednak spore problemy w Borussii. Poprzedni sezon dla Błaszczykowskiego nie był udany. Rozegrał najmniej meczów w Bundeslidze odkąd trafił do Dortmundu w lipcu 2007 roku z Wisły Kraków za nieco ponad 3 miliony euro. Kuba wystąpił jedynie w 13 meczach, w tym sześć razy wychodził w pierwszym składzie. Nie zaliczył w Bundeslidze ani bramki, ani asysty. Oczywiście spory wpływ na to miało pasmo kontuzji. Wszystko zaczęło się w styczniu 2014 roku. W meczu Bundesligi z Augsburgiem Błaszczykowski zerwał więzadła krzyżowe. Przerwa trwała niemal rok. Skrzydłowy powrócił do gry 9 grudnia 2014, gdy rozegrał sześć minut w Lidze Mistrzów z Anderlechtem. Potem przyplątała się jeszcze grypa, a w końcówce sezonu naderwanie mięśnia przywodziciela uda. Obecny sezon również nie rozpoczął się najlepiej dla Kuby. Z powodu urazu mięśniowego nie poleciał na mecze towarzyskie Borussii do Azji. Wrócił dopiero pierwszego sierpnia na towarzyski mecz z Betisem Sevilla. Spotkanie rozpoczął w pierwszym składzie. Zanotował nawet asystę, ale w przerwie został zmieniony. Trzeba pamiętać, że mecz z Betisem był rozgrywany zaledwie dwa dni po starciu w Lidze Europejskiej, dlatego nowy trener Borussii Dortmund Thomas Tuchel dał odpocząć podstawowym piłkarzom. W obecnych rozgrywkach BVB grało trzy mecze o stawkę. Dwumecz z AC Wolfsberger w 3. rundzie eliminacji Ligi Europejskiej oraz spotkanie pierwszej rundy Pucharu Niemiec z Chemnitzer. W żadnych z tych trzech spotkań Błaszczykowskiego nie było nawet w kadrze meczowej. - Tuchel lubi zawodników, którzy dużo biegają, szybko przechodzą z obrony do ataku i błyskawicznie kończą akcję. Piszczek i Błaszczykowski bardzo dobrze pasują do tej koncepcji - mówił przed sezonem w rozmowie z Interią Dariusz Pasieka. O ile Piszczek na początku sezonu jest pewniakiem Tuchela, to Błaszczykowski nie. Do tego rywalizacja w pomocy Borussii jest ogromna. Nowy trener Borussii gra systemem jak Juergen Klopp: 4-2-3-1. Kuba mógłby pełnić rolę skrzydłowego, ewentualnie ofensywnego pomocnika. Pewniakiem w wyjściowej jedenastce jest Marco Reus, więc zostają dwa miejsca, a kandydatów jest sporo. Jonas Hoffman, Shinji Kagawa, Henrik Mchitarjan i Kevin Kampl. Ta czwórka i jeszcze Błaszczykowski walczy o dwa miejsca w składzie. Po przedłużeniu kontraktu z Borussią w maju 2013 roku do końca czerwca 2018 roku, Błaszczykowski zarabia w Dortmundzie około 2,5 - 3 miliona euro rocznie. Dortmundczycy mogą nie chcieć opłacać piłkarza, który nie mieści się w meczowej osiemnastce. Kuba ma za sobą ciężki okres, ale z pewnością nie jest to jeszcze piłkarz, który nadaje się tylko na emeryturę. Ma dopiero 29 lat i z pewnością spore ambicje zarówno w piłce klubowej, jak i w reprezentacji. - Kuba nie jest jeszcze wyeksploatowany i jest wartościowym piłkarzem - uważa Pasieka. Może najlepszym rozwiązaniem dla Błaszczykowskiego byłoby więc odejście. "Przegląd Sportowy" informował, że Kuba może trafić do Schalke 04 Gelsenkirchen. To jednak byłoby bardzo ryzykowne. Schalke i Borussia to dwaj najwięksi rywale. Derby Zagłębia Ruhry to wyjątkowe wydarzenie dla kibiców. Po odejściu Kuby do znienawidzonego rywala, mocno straciłby w oczach fanów, a na ich szacunek pracuje już osiem lat. Błaszczykowski po latach dobrych występów w Bundeslidze, ma w Niemczech wyrobioną markę. W innych klubach mógłby stanowić o sile zespołu. Jedno jest pewne. Nieważne, czy w Borussii, czy w nowym klubie, Kuba musi grać. Błaszczykowski w wysokiej formie jest potrzebny reprezentacji Polski. Sprawdź terminarz Bundesligi Grzegorz Zajchowski