Asy Jan Mucha (Bruk-Bet Termalica) Jagiellonia oddała aż 15 strzałów i choć część z nich była niecelna, to pozostałe padły łupem Muchy. Czyste konto pomogło wywalczyć Termalice cenny punkt. Jakub Bartkowski (Wisła Kraków) Dobrze wkomponował się w układankę Kiko Ramireza. Solidny w obronie, dodatkowo strzelił gola na wagę trzech punktów. Jesus Imaz (Wisła Kraków) Zapisał na koncie asystę, a Cornel Rapa po faulu na nim obejrzał czerwoną kartkę. Był aktywny przez cały mecz, a o jego dobrej formie boleśnie przekonał się Spas Delew, dwukrotnie ośmieszony przez Imaza widowiskową "siatką". Martin Konczkowski (Piast Gliwice)Obrońca był bardzo aktywny na prawej stronie, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy z tej strony groziło Cracovii największe niebezpieczeństwo. Zaliczył też asystę przy bramce.Maciej Jankowski (Piast Gliwice) Na gola w lidze czekał aż... 169 dni, ale gdy w końcu trafił, zapewnił zespołowi trzy punkty. Ma patent na Cracovię, gdyż ostatnią bramkę zdobywał także przeciwko krakowskiemu zespołowi. Dawid Szufryn (Sandecja Nowy Sącz) Udanie dowodził defensywą Sandecji, która pozwoliła lechitom na zaledwie jeden celny strzał w meczu. Kapitan z powodzeniem wcielił się w rolę lidera obrony beniaminka. Marco Paixao (Lechia Gdańsk) Portugalski napastnik zrobił swoje. Strzelił dwa gole i poprowadził Lechię do pewnego zwycięstwa nad Wisłą Płock, choć sam nie był do końca zadowolony. "To nie był mój wielki mecz. Nie wykorzystałem dwóch dobrych sytuacji, zwłaszcza ta druga to był skandal". Milosz Krasić (Lechia Gdańsk) Zdobył bramkę na 2-0, która praktycznie pozbawiła złudzeń Wisłę Płock. Arkadiusz Piech (Śląsk Wrocław) Cudowną przewrotką strzelił kontaktowego gola dla Śląska. Choć jego zespół przegrał, Piech pokazał się z dobrej strony. Pavels Szteinbors (Arka Gdynia) Bohater zespołu z Gdyni. Zaliczył kilka fantastycznych interwencji, ratując swoją drużynę przed stratą bramki. W tym sezonie jest w imponującej formie. Antoni Łukasiewicz (Arka Gdynia) Taki powinien być prawdziwy kapitan. Wygrał walkę z kontuzją, po raz pierwszy w sezonie zagrał 90 minut i na dodatek zdobył ważną bramkę na 1-0. Kasper Hämäläinen (Legia Warszawa) W końcu zagrał naprawdę dobry mecz dla Legii. Co ważne był to mecz o pozycję lidera. Jego gol rozstrzygnął losy spotkania i sprawił, że "Wojskowi" wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli. Guilherme (Legia Warszawa) Razem z Finem byli najlepsi w drużynie mistrza Polski. Kilkukrotnie rozmontowali defensywę Górnika, często zamieniali się pozycjami i udanie współpracowali. Tomasz Loska (Górnik Zabrze) Dwoił się i troił w bramce beniaminka. Robił wszystko, by Górnik pozostał na pozycji lidera i zabrakło mu naprawdę niewiele, a cel by osiągnął. Jacek Kiełb (Korona Kielce) Najaktywniejszy piłkarz w meczu Zagłębia z Koroną. Był najbliżej strzelenia gola. Cieniasy Martin Pospiszil (Jagiellonia Białystok) Czech jak na razie nie potrafi dać "Jadze" tego, co dawał w zeszłym sezonie Konstantin Wasiljew. Niewidoczny przez większość meczu, gdy w końcu miał okazję, trafił jedynie w słupek. Krystian Peda (Bruk-Bet Termalica) Czy cztery minuty na boisku mogą wystarczyć, by trafić do Cieniasów? Peda pokazuje, że mogą. W doliczonym czasie gry powinien dać wygraną Bruk-Betowi, ale jego strzał prawie trafił w chorągiewkę w narożniku boiska. Bartosz Śpiączka (Bruk-Bet Termalica) To zupełnie inny piłkarz, niż ten, który w zeszłym sezonie potrafił w pojedynkę wygrywać mecze dla Górnika Łęczna. Ofensywa Termaliki ze Śpiączką w ataku istnieje tylko teoretycznie. Cornel Rapa (Pogoń Szczecin) Pogoń przez godzinę broniła się rozpaczliwie, ale szczęśliwie. Gdy jednak czerwoną kartkę obejrzał Rapa, strata bramki stała się nieunikniona i "Portowcy" przegrali piąte spotkanie z rzędu. Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin) Węgra w tak fatalnej dyspozycji w Ekstraklasie jeszcze nie widzieliśmy. Nie wychodzą mu ani dryblingi, ani dośrodkowania. Cierpi na tym Pogoń, która jest od dyspozycji skrzydłowego uzależniona. Adam Frączczak (Pogoń Szczecin) Nie tak dawno Dariusz Wdowczyk narzekał, że nie ma nawet połowy prawdziwego napastnika w Piaście Gliwice. To samo może powiedzieć chyba Kosta Runjaić patrząc na ostatnie wyczyny swojej "dziewiątki". Krzysztof Piątek (Cracovia) Kapitan "Pasów" przez długi czas był niewidoczny, ale trzeba uczciwie przyznać, że, szczególnie w pierwszej połowie, nie miał wsparcia w kolegach, którzy skupieni byli na defensywie. Potem było już nieco lepiej, ale i tak najlepsze okazje dla Cracovii w ataku mieli Piotr Malarczyk, Michał Helik czy Ołeksij Dytiatjew, czyli obrońcy. Christian Gytkjaer (Lech Poznań) Kibice Lecha ze łzami w oczach przypominają sobie, że jeszcze w zeszłym sezonie trener Bjelica wybierał w ataku pomiędzy Kownackim a Robakiem. Gytkjaer nie daje drużynie nawet połowy tego co oni, a na domiar złego jego zmiennikiem jest jeszcze słabszy Bille Nielsen. Seweryn Kiełpin (Wisła Płock) Popełnił fatalny błąd na początku spotkania, kiedy wychodząc z bramki wypuścił piłkę z rąk, umożliwiając M. Paixao strzelenie gola. Potem starał się zrehabilitować za błąd, ale mleko już się rozlało. Z kolegi po fachu zakpił bramkarz młodzieżowej drużyny Liverpoolu, Kamil Grabara. Igor Łasicki (Wisła Płock) Ekipa "Nafciarzy" dała się stłamsić w pierwszej połowie, a obrona, której jednym z elementów był Łasicki, nie przeszkodziła rywalom w zdobyciu trzech bramek. Ponadto Łasicki po godzinie wyleciał z boiska po czerwonej kartce, w konsekwencji dwóch żółtych. Igor Tarasovs (Śląsk Wrocław) Jan Urban mocno w niego wierzy, ale jego błędy kosztowały już Śląsk zbyt wiele punktów. Przy drugiej bramce dla Arki nie wybił piłki i zmylił Jakuba Wrąbla, przez co bramkarz spóźnił się z interwencją. Kamil Vacek (Śląsk Wrocław) Nie dał nic drużynie w ofensywie, a poza znajdował się przy strzelcach goli dla rywali, nie potrafiąc zapobiec "główkom" Łukasiewicza i Zbozienia. Dani Suarez (Górnik Zabrze) Obrońca dotychczasowego lidera nie potrafił do końca upilnować legionistów. Największy błąd popełnił przy jedynej bramce dla Legii, kiedy nabrał się na zwód Hämäläinena. Igor Angulo (Górnik Zabrze) Tym razem rywale znaleźli sposób na bramkostrzelnego Hiszpana. W meczu na szczycie groźnie uderzał tylko raz, w dodatku będąc na spalonym. Kibice Legii Warszawa Przez całe spotkanie odpalali niezliczoną ilość rac, nie dając piłkarzom grać w normalnych warunkach. Sędzia Jarosław Przybył dwukrotnie musiał przerwać grę, a piłkarze na kilka minut schodzili do tunelu. "Żylecie" wciąż mało kar dla Legii, nakładanych za ich zachowanie? Adam Matuszczyk (Zagłębie Lubin) Osłabił "Miedziowych" inkasując drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Grająca w przewadze liczebnej Korona mocniej zaatakowała i w końcówce Zagłębie było w tarapatach. Wojciech Górski, Pawo