ASY: Pedro Rebocho (Lech Poznań) Po jego dobrych akcjach padły pierwsza oraz ostatnia bramka dla Lecha. Za pierwszym razem dośrodkowaną przez niego piłkę, strącił jeszcze Karlstroem. Przy trafieniu na 5-0 Portugalczyk miał już asystę. Jesper Karlstroem (Lech Poznań) Był aktywny. Zanotował asystę przy pierwszym golu. Chwilę później sam mógł trafić do siatki, ale na drodze stanął mu... Mikael Ishak. Kristoffer Velde (Lech Poznań) Pogrążył Lechię. Strzelił dwa gole. Po ładnych indywidualnych akcjach, schodząc z lewej strony, do środka, pokonywał Kuciaka. Maciej Żurawski (Warta Poznań) Patrząc na to, jak radzi sobie na boiskach PKO Ekstraklasy, przypomina się jego imiennik z Wisły Kraków, który na początku kariery też występował w Warcie. Jednak nawet popularny "Żuraw" nie zdobywał tak pięknych bramek, jak 22-latek, w meczu z Widzewem. Piotr Malarczyk (Korona Kielce) Zapewnił Koronie zwycięstwo nad Wisłą Płock. Wykorzystał błąd Krzysztofa Kamińskiego i z bliska trafił do siatki. Tomas Pekhart (Legia Warszawa) Wrócił do Legii i od razu zaczął strzelać. Co ważne, jego gole przekładają się na punkty. Tak było też w meczu z Górnikiem Zabrze, w którym Czech zdobył jedyną bramkę. Nene (Jagiellonia Białystok) Specjalista od ładnych bramek, w meczach z Miedzią Legnica. W rundzie jesiennej trafił w doliczonym czasie gry, dając swojemu zespołowi zwycięstwo. Teraz zdobył bramkę znacznie wcześniej, ale równie celnie. Nemanja Mijusković (Miedź Legnica) Potrafi zdobywać bramki po stałych fragmentach. Tak było dwa tygodnie temu, kiedy strzelił na wagę zwycięstwa z Wisłą Płock. Teraz jego trafienie przełożyło się na punkt. Jean Carlos Silva (Raków Częstochowa) Świetnie zaaklimatyzował się w Rakowie. Strzelił już 3 gole i wydaje się, że ma pewne miejsce w składzie. Dodatkowo jego trafienie w meczu z Pogonią było wyjątkowej urody. Damjan Bohar (Zagłębie Lubin) Przed sezonem wrócił do Zagłębia. Widać, że dobrze czuje się w Lubinie, bo dobrze się prezentuje. W spotkaniu z Radomiakiem dał swojemu zespołowi zwycięstwo, po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego. Waldemar Fornalik (trener Zagłębia Lubin) W przerwie zimowej objął Zagłębie. Kolejny raz udowadnia, że wie, o co chodzi w PKO Ekstraklasie. W sześciu meczach jego podopieczni zdobyli 12 punktów i znacznie oddalili od siebie widmo spadku. CIENIASY: Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk) Jego błąd był najlepszym obrazem obecnego stanu Lechii. Zgubił koncentrację i kopnął w Skórasia. Po odbiciu od piłkarza Lecha, piłka wpadła do bramki. Filip Koperski (Lechia Gdańsk) Nie radził sobie z Kristofferem Velde. Dwukrotnie, przed polem karnym, schodząc z lewej strony do środka, Norweg mijał Koperskiego, po czym trafiał do siatki. Juliusz Letniowski (Widzew Łódź) Popełnił spory błąd przed własnym polem karnym. Stracił piłkę na rzecz Niilo Maenpy, który świetnie dograł do Żurawskiego, a ten strzelił pięknego gola. Krzysztof Kamiński (Wisła Płock) Popełnił fatalny w skutkach błąd. Nie zdołał złapać dośrodkowania Rolanda Deaconu. Piłka wypadła mu z rąk. Skorzystał z tego Malarczyk, który strzelił zwycięskiego gola dla Korony. Rafał Janicki (Górnik Zabrze) Fatalnie krył Ernesta Muciego. Właściwie to nawet nie było krycie. Po prostu biegł obok niego, w ogóle mu nie przeszkadzając. Albańczyk miał dużo miejsca, żeby celnie dośrodkować i zagrał idealnie na głowę Pekharta, który trafił do siatki. Anthony van den Hurk (Górnik Zabrze) W jego ataku nie było celowości - to linia obrony środowiska sędziowskiego. Ale co z tego? Czy nie powinno oceniać się skutku zagrania, którym były wybite dwa zęby Rafała Augustyniaka. Josue (Legia Warszawa) Kolejny raz pokazał swoją bezmyślność. Dostał dwie żółte kartki za swoją głupotę. Najpierw za dyskusje, a potem za symulację... na środku boiska! Bartosz Frankowski (sędzia meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa) Bardzo nerwowo prowadził mecz. Spotkanie miało duży ciężar gatunkowy, którego arbiter nie udźwignął. Do końcowego gwizdka nie powinien dotrwać Jean Jules Mvondo. Z kolei brak czerwonej kartki dla van Hurka jest skandalem. Augustyniak musiałby chyba skończyć bez nogi, żeby piłkarz Górnika wyleciał z boiska. Olaf Kobacki (Miedź Legnica) W przerwie wszedł na murawę. Miał dwie świetne sytuacje, jednak zanotował fatalne kiksy. Virgil Ghita (Cracovia) Popełnił fatalny błąd przy bramce dla Śląska. Chciał oddalić zagrożenie, zagrywając w bok, ale piłka trafiła do Łukasza Bejgera, który pokonał bramkarza. Rafał Leszczyński (Śląsk Wrocław) On z kolei popełnił błąd przy golu dla Cracovii. Za szybko położył się na murawie, przy dośrodkowaniu Otara Kakabadze, przez co nie sięgnął piłki, która trafiła do Mateusza Bochnaka, a ten dopełnił formalności, z bliska umieszczając futbolówkę w pustej bramce.