O tym, że obie drużyny ani myślą tego wieczoru skupić się na grze defensywnej, mogliśmy przekonać się już po 21 minutach. Po kwadransie z odkładem na tablicy wyników widniał bowiem wynik 1-2. Wszystko zaczęło się w pierwszych 60 sekundach, gdy Fabian Ruiz wykorzystał podanie Joaquina. Sevilla odpowiedziała golem Wissama Ben Yeddera, lecz 36-letni Joaquin - rodowity Andaluzyjczyk, wychowanek i legenda Betisu - w być może ostatnich derbach miasta w karierze wręcz stawał na głowie tylko po to, aby poczuć smak prestiżowego zwycięstwa. Dlatego też puścił kolejną świetną piłkę, tym razem wykończoną przez Zouhaira Feddala. Simon Kjaer strzałem głową tuż przed zmianą stron jeszcze raz odmienił losy tego spotkania, ale dla miejscowych kibiców nie dokonał tego na stałe. Goście załatwili mecz między 63. i 65. minutą. Wtedy to najpierw trafił Riza Durmisi, później dokonał tego Sergio Leon i Sevilla była już na kolanach. Z nich powstała, ale nie w pełni. Była w stanie jedynie wymęczyć gola kontaktowego, którego strzelił Clement Lenglet. Na zdobycie choćby punktu w derbach stolicy Andaluzji to było jednak za mało, tym bardziej, że w doliczonym czasie gry dobił ją jeszcze Cristian Tello. W Sewilli przez najbliższe pół roku rządzić będzie Betis. Primera Division: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz