- Większość meczu z Rosją oglądałem z boku i dziwię się kibicom, że mogą to wytrzymać - powiedział Lijewski. - Oglądając takie mecze, można powiedzieć, że człowieka "szlag trafia" - dodał. Reprezentant Polski zszedł z boiska już w pierwszej połowie z powodu dotkliwego bólu kolana. - Obojętnie z kim, zawsze pokazujemy, że gra się do 60 minuty - podkreślił Lijewski. - Już chyba drugi raz prawy staw kolanowy mi ucieka i nie ukrywam, że doskwiera mi ból. Nie mogłem aktywnie pomóc kolegom na boisku, ale cieszę się, że udało mi się chociaż trafić rzuty karne - powiedział Lijewski. Zawodnik mimo urazu liczy na występy w kolejnych meczach.