KGHM - Selgros 17:15, remis w finale
W czwartym meczu finałowym ekstraklasy piłkarek ręcznych KGHM Metraco Zagłębie Lubin wygrało z Selgrosem Lublin 17:15 (6:9).

Zagłębie w pewnym momencie w drugiej połowie przegrywało już sześcioma golami i wydawało się, że Selgros sięgnie w Lubinie po mistrzostwo Polski. Końcówka spotkania należała jednak do zespołu Bożeny Karkut i walka o złoto trwa dalej.
Początek meczu zdecydowanie należał do Selgrosu, który szybko konstruował ataki i z dużą łatwością ogrywał obronę rywalek, który grały bardzo nerwowo i popełniały proste błędy. Lublinianki wyszły na prowadzenie 4:1, co mogło jeszcze bardziej zdeprymować Zagłębie. Podopieczne Karkut opanowały jednak szybko nerwy i zaczęły odrabiać straty. Doprowadziły do remisu 4:4 i od tego momentu trwała walka na defensywy.
Przy stanie 6:6 przyjezdne grały w przewadze dwóch zawodniczek, ale nie potrafiły tego wykorzystać. Alina Wojtas nie trafiła nawet z rzutu karnego. W końcówce pierwszej połowy ponownie Zagłębie zaczęło grać nerwowo i popełniać proste błędy. Po stracie Klaudii Pielesz i kontrataku Dorota Małek wyprowadziła Selgros na trzybramkowe prowadzenie tuż przed przerwą (9:6).
Kluczowy mógł być początek drugiej części spotkania. Ciężar gry na siebie wzięła wtedy Marta Gęga, która odważnymi indywidualnymi akcjami oraz rzutami z drugiej linii zdobyła trzy gole z rzędu. Dodatkowo w bramce przyjezdnych świetnie spisywała się Jekaterina Dżukiewa odbijając piłki w nieprawdopodobnych sytuacjach. Pierwszego gola po przerwie puściła dopiero po 10 minutach. Lublinianki prowadziły jednak już wówczas 12:7 i wydawało się, że losy mistrzostwa zostały rozstrzygnięte.
Od tego momentu w niewielkiej hali w Lubinie zaczęły się dziać cuda. Selgros stanął, a Zagłębie zaczęło odrabiać straty. Świetnie w ataku spisywała się Karolina Semeniuk-Olchawa, która szalonymi akacjami przebijała się przez defensywę Lublina. I to rozgrywająca KGHM w 55. minucie doprowadziła do remisu.
Mecz zaczynał się od nowa, ale podbudowane lubinianki nie były już do zatrzymania. Przy stanie 15:15 zdobyły gola i po raz pierwszy wyszły na prowadzenie. Kiedy kilka chwil później grając w osłabieniu podwyższyły prowadzenie, jasne było, że Selgros już się nie podniesie.
Po meczu powiedziały:
Sabina Włodek (trenerka Selgrosu): "Wynik wskazuje, że był to mecz walki. Mecz obrony. Jestem bardzo zadowolona z postawy zespołu. Wszystko układało się po naszej myśli, ale za wcześnie uwierzyłyśmy, że wygrałyśmy. Szkoda straconej szansy".
Dorota Małek (zawodniczka Selgrosu): "To są prawdziwe mistrzostwa Polski, o czym świadczy fakt, że jest 2-2. Oczywiście chciałyśmy wygrać i w trzecim i w czwartym spotkaniu. W jednym meczu totalnie nam nie wyszło, a w drugim lepsza ofensywa w naszym wykonaniu w końcówce mogła dać nam złoto. Dla nas rywalizacja przenosi się do domu i to jest nasz atut".
Bożena Karkut (trenerka Zagłębia): "W trzecim meczu moje zawodniczki zagrały bardzo dobrze. Liczyłam się z tym, że w ciągu dwóch dni tak dobre dwa mecze się nie zdarzają i tak też było. Od początku jakoś dosyć trudno nam się grało w ataku pozycyjnym. Druga połowa się nie układała. Myślę, że dziewczyny pokazały ducha walki, bo z tak trudnej sytuacji podniosły się i wygrały. To mentalnie bardzo ważne w kontekście piątego meczu".
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - Selgros Lublin 17:15 (6:9)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 2-2. Piąty mecz zostanie rozegrany w Lublinie w sobotę 24 maja.
KGHM Metraco: Monika Maliczkiewicz, Natalia Cwirko - Joanna Obrusiewicz 2, Kaja Załęczna 2, Karolina Semeniuk-Olchawa 5, Kinga Lalewicz, Anna Pałgan 1, Vanessa Jelic 2, Klaudia Pielesz 5, Jelena Bader, Aneta Piekarz.
MKS Selgros: Jekaterina Dżukiewa - Alina Wojtas 1, Walentina Nesciaruk 3, Dorota Małek 2, Marta Gęga 6, Joanna Drabik, Agnieszka Kocela 3, Kamila Skrzyniarz, Małgorzata Majerek, Karolina Konsur.
PAP/INTERIA.PL
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje