"Siwy bajerant" zwolniony. Prezes żałuje, że nie pozbył się go wcześniej
Paulo Sousa nie jest już trenerem Salernitany. Portugalczyk został zwolniony we wtorek po serii słabszych spotkań. Teraz prezes klubu Danilo Iervolino, którego zawodnikiem jest Mateusz Łęgowski, zabrał głos na temat portugalskiego szkoleniowca. Okazuje się bowiem, że ten chciał odejść już w lecie. Jak widać Sousa lubi nieustanne zmiany, w końcu reprezentację Polski porzucił nie dokończywszy pracy.

Sousa rozpoczął pracę w Salerno w lutym, zastępując zwolnionego Davidę Nicolę. Dzięki serii dobrych wyników uratował klub przed spadkiem z Serie A, ale w ośmiu ligowych meczach w tym sezonie jego podopieczni nie odnieśli ani jednego zwycięstwa i zdobyli trzy punkty. W tabeli zajmują przedostatnie miejsce.
W miniony weekend Salernitana poniosła trzecią porażkę z rzędu, ulegając na wyjeździe Monzy 0-3.
Decyzję o zwolnieniu Sousy przekazano we wtorek w krótkim komunikacie na oficjalnej stronie internetowej klubu, w którym podziękowano Portugalczykowi za pracę i zawarto życzenia powodzenia w przyszłości.
Teraz prezes tłumaczył wszystkie niuanse.
"Jeśli chodzi o Paula Sousę, to latem powinniśmy dokonać innego wyboru. Negocjował z Napoli i zaoferował swoje usługi Aurelio De Laurentiisowi" - powiedział Iervolino.
Szef mistrzów Włoch szukał szkoleniowca, ponieważ po sukcesie zrezygnował Luciano Spalletti, który chciał sobie zrobić przerwę. Długo jednak nie odpoczywał, gdyż zastąpił Roberta Manciniego w roli selekcjonera reprezentacji Włoch.
Seria A. Prezes Salernitany o rozstaniu z Paulem Sousą
"Byłem zdezorientowany, ale wówczas postanowiłem go nie zwalniać. Od tamtej pory nic się nie układało. Te rozmowy z Napoli były dziwnym i dezorganizującym momentem. Do tego zarzucił mi, że zespół jest słabszy, niż myślał" - dodał Iervolino, mówiąc o Sousie.
Portugalczyk już przedtem wpadał na podobne pomysły. Tak było przecież z "Biało-Czerwonymi". W reprezentacji Polski Sousa został zatrudniony w styczniu 2021 roku, ale już w grudniu kontrakt został rozwiązany. Szkoleniowiec, któego zaczęto nazywać "Siwym bajerantem" wybrał bowiem ofertę z Flamengo Rio de Janeiro, gdzie jednak nie popracował długo, bowiem pół roku później został zwolniony.
Wtedy to była trudna sytuacja dla naszej kadry, ponieważ zajęliśmy drugie miejsce w grupie eliminacji mistrzostw świata i czekały nas baraże. Cezary Kulesza, prezes PZPN-u, musiał szybko działać i postawił na Czesława Michniewicza, który wprowadził nas do tego turnieju, a następnie wyszedł z grupy.
Miejsce Sousy w Salernitanie zajął Filippo Inzaghi.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje