Stan wrzenia w Hiszpanii, są wściekli na Marciniaka. "Chcę wiedzieć, gdzie spędza wakacje"
Wciąż nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji Szymona Marciniaka. W starciu Ligi Mistrzów pomiędzy Atletico Madryt a Realem, doszło serii rzutów karnych, podczas której polski arbiter po konsultacji z VARem anulował gola Juliana Alvareza. Decyzja ta wciąż spotyka się z wieloma negatywnymi komentarzami. Jedną z osób, która w ostry sposób wypowiedziała się na temat Marciniaka jest były prezydent "Materacy" Alfonso Cabeza.

Kontrowersji związanych ze środowym starciem w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów między Realem a Atletico Madryt ciąg dalszy. Decyzja Szymona Marciniaka o anulowaniu bramki Juliana Alvareza wywołała niemałe poruszenie w obozie sympatyków "Los Colchoneros". Po analizie VAR Marciniak postanowił bowiem nie uznać bramki Alvareza, wskazując, że w wyniku poślizgnięcia Argentyński piłkarz dopuścił się dotknięcia piłki obiema stopami. Ta decyzja była kluczowa, bowiem to właśnie anulowany rzut karny w dużej mierze przyczynił się do ostatecznej porażki ekipy, prowadzonej przez Diego Simeone.
Już podczas konferencji prasowej Simeone w ostry i wyśmiewający polskiego arbitra sposób zareagował na zaistniałą sytuację. "Do każdego, kto tu jest: niech podniesie rękę, kto widział, że Julian dotknął piłkę dwa razy. No dalej. I co? Gotowi? Nikt nie podnosi. Poproszę następne pytanie" - mówił wówczas argentyński szkoleniowiec. W sieci zaczęły również pojawiać się komentarze wściekłych kibiców, którzy zarzucili naszemu rodakowi stronnicze podejście do sytuacji. Inne stanowisko prezentował natomiast bramkarz "Królewskich" Thibaut Courtois, który w przeszłości reprezentował również barwy Atletico Madryt. Belgijski goalkiper broni decyzji naszego rodaka twierdząc, że komentarze na temat stronniczości arbitrów to tylko "zgrywanie ofiary".
Były prezydent Atletico Madryt nie gryzł się w język. Mocne słowa w stronę Marciniaka
Do dyskusji na temat słuszności decyzji Szymona Marciniaka postanowił włączyć się także były prezydent Atletico Madryt Alfonso Cabeza. W rozmowie z dziennikiem "AS" Hiszpan odniósł się do sytuacji, stwierdzając, że "Materace" zostały kilkukrotnie okradzione podczas dwumeczu z Realem Madryt. Wskazał również, że to nie pierwsza kontrowersyjna sytuacja w karierze Marciniaka, która przyniosła bezpośrednią korzyść "Królewskim".
Chodzi o sytuację sprzed roku, kiedy to w półfinałowym starciu Realu Madryt z Bayernem Monachium nasz rodak odgwizdał spalonego, który pozbawił gola niemiecką drużynę. Były prezydent klubu podkreślił również swoje podejrzenia o sympatii Marciniaka względem Realu Madryt. "Chciałbym wiedzieć, w którym miejscu Costa Blanca ten sędzia spędza wakacje" - powiedział Cabeza, odnosząc się w ten sposób do jednego z przydomków drużyny przeciwnej - "Los Blancos".
Warto przypomnieć, że UEFA wydała oficjalne oświadczenie w sprawie anulowanego karnego, utrzymując, że decyzja podjęta przez Marciniaka, mimo iż kontrowersyjna, była słuszna. W oświadczeniu, które zawierało nagranie całej sytuacji, możemy zobaczyć, że Argentyńczyk dopuścił się nieprzepisowego dotknięcia piłki. "Zgodnie z obecną zasadą, VAR musiał wezwać sędziego, sygnalizując, że gol nie powinien zostać uznany" - utrzymuje UEFA.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje