Po kilku latach przerwy wreszcie pierwszy wyścig w sezonie Formuły 1 gościła Australia. Nie były to dobre wieści zwłaszcza dla mniej doświadczonych kierowców, którzy na pewno szybciej dostosowaliby się do dużo prostszego obiektu w Bahrajnie. Zadanie utrudniła im dodatkowo niedzielna pogoda. Rywalizacja ruszała przy mokrej nawierzchni, co dosyć szybko odczuli kibice. Wyścig rozpoczął się kwadrans później niż pierwotnie zakładano. Powód? Podczas okrążenia formującego rozbił się Isack Hadjar. Zamieszanie nie skończyło się na wypadku Francuza. Zaledwie kilkadziesiąt minut później w bandzie znalazł się Jack Doohan, po czym wyjechał samochód bezpieczeństwa. Nawet pomimo jazdy za Safety Carem, błędu nie ustrzegł się Carlos Sainz. Hiszpan w swoim debiucie w Williamsie również nie dojechał do mety i sprawił największą niespodziankę w pierwszej części wyścigu. Drugą był poważny błąd Maksa Verstappena. Holender początkowo awansował na pozycję wicelidera kosztem Oscara Piastriego, jednak popełnił błąd na 17 kółku, wyjeżdżając szeroko poza tor. Spadł przez to na najniższy stopień podium. Hitowy transfer i duże zmiany. Sezon 2025 w F1 w Eleven Sports. Sprawdź kalendarz Deszcz nie odpuszczał kierowcom na Albert Park. Norris nie dał sobie wyrwać triumfu Mało tego, strata aktualnego czempiona do duetu McLarena rosła z okrążenia na okrążenie, co tylko przybliżało Brytyjczyków do pierwszego dubletu w sezonie. Sprawę skomplikował im kolejny wypadek, tym razem Fernando Alonso na 34 kółku. Niepowodzenie doświadczonego Hiszpana doskonale pokazało jak bardzo trzeba było być czujnym w niedzielę na Albert Park. A dodatkowo kilka minut później ponownie rozpadało się na dobre. Poza tor, bez kontaktu z barierami wyleciał Oscar Piastri, którego błąd zaprzepaścił pomarańczowym autom szansę na wspomniany dublet. Od 46 okrążenia stawka podzieliła się na dwa obozy - zawodników ze slickami oraz tych z ogumieniem na mokre warunki. Do ryzykantów należał między innymi Max Verstappen wraz z duetem Ferrari. Holender ślizgał się niczym na lodowisku i wreszcie zjechał do mechaników. O ile udała mu się ta sztuka, o tyle mniej szczęścia mieli Liam Lawson oraz Gabriel Bortoleto i znów w akcji oglądaliśmy Safety Cara. Odważna decyzja odbiła się czkawką również Włochom. Lewis Hamilton oraz Charles Leclerc spadli pod koniec czołowej dziesiątki. Hamilton zadebiutował w Ferrari. Dwie czerwone flagi na inaugurację w Melbourne Po zasłużony triumf sięgnął Lando Norris. Brytyjczyk zaliczył dobry restart i nie oddał już pozycji lidera do mety, pomimo nacisków ze strony Maksa Verstappena. W TOP 3 znalazł się jeszcze George Russell. Największe niespodzianki? Czwarta lokata Aleksa Albona oraz siódma Nico Hulkenberga. Niemiec uplasował się przed oboma wozami Ferrari. Piorunujący debiut zaliczył także Andre Kimi Antonelli. "Złote dziecko" Mercedesa rywalizację ukończyło na piątym miejscu. Wyniki wyścigu o Grand Prix Australii: