Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Polska - Litwa 4-0. Bereszyński: Ten mundial to spełnienie marzeń

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

- Na MŚ czekało się cztery lata i widziałem tam swoje miejsca. Oczywiście było to odległe marzenie, ale wkrótce może się spełnić. Mam nadzieję, że za kilka dni wybiegnę na boisko i będę się cieszył ze zwycięstwa, bo to najważniejsze - podkreśla Bartosz Bereszyński, obrońca reprezentacji Polski.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Polska - Litwa 4-0. Bartosz Bereszyński o meczu. Wideo/Krzysztof Oliwa/TV Interia

      - Dziś fizycznie czuliśmy się lepiej niż w meczu z Chile. Widać, że forma idzie do góry i przyjdzie w optymalnym momencie, czyli na mecz z Senegalem. Jestem przekonany, że eksploduje właśnie w tym spotkaniu. Mecz z Litwą? Ten sparing fajnie wyglądał - dużo sytuacji, cztery bramki, wszyscy zdrowi, więc wszystko na plus - analizował na gorąco wtorkową potyczkę Bereszyński.

      W pierwszej połowie Polacy grali trójką obrońców, a po przerwie czwórką. Zawodnik Sampdorii podkreśla, że w obu ustawieniach czuł się dobrze.

      - Biegania było sporo, ale ja to lubię i pozycja bocznego obrońcy czy wahadłowego mi pasuje - zapewnia.

      Dwa lat temu, przed Euro 2016, Polacy również zmierzyli się z Litwą, ale wówczas rywale grali zdecydowanie ostrzej i spotkanie skończyło się 0-0. Teraz nasi rywale nie mieli już jednak nic do powiedzenia.

      - Litwa może nie była tak wymagająca jak Chile czy zespoły na mundialu, ale też nie odstawiali nogi i robili wszystko, co mogli. Choć rzeczywiście to nie był rywal z najwyższej półki... Ale my też zagraliśmy bardzo dobrze i mądrze - zaznacza Bereszyński i dodaje:

      - Dwa lata temu też agresywni, ale to piłka nożna i nikt nie będzie odstawiał nogi, bo jedziemy na mundial. To twarda, męska gra. Sam się przekonałem przy faulu Szernasa, który był brutalny. Taka jednak jest piłka. Nie pękliśmy, a najważniejsze, że skończyło się bez kontuzji - zaznacza.

      Bereszyński przyznał również, że za kilka dni może spełnić się jedno z jego największych marzeń. Przed laty śnił bowiem o tym, by zagrać na mistrzostwach świata.

      - Każdy z chłopaków, który biega po podwórku - a raczej kiedyś biegał, bo dziś już się tego nie robi - wierzy w to, że kiedyś będzie grał na tak wielkim turnieju. Na MŚ zawsze czekałem cztery lata i widziałem tam swoje miejsca. Oczywiście było to odległe marzenie, ale teraz może się spełnić. Mam nadzieję, że za kilka dni wybiegnę na boisko i będę się cieszył ze zwycięstwa na MŚ, bo to najważniejsze - podkreśla.

      Takiej możliwości na pewno nie będzie miał Marcin Kamiński, który ostatecznie na mundial nie pojedzie, ponieważ w ekspresowym tempie do zdrowia wraca Kamil Glik i to on wsiądzie do samolotu lecącego do Rosji.

      - Marcin to mój przyjaciel i wielkie słowa uznania dla niego, bo był gotowy i trenował na 100 proc. Ale nie ma też co kryć, że Kamil jest ważnym ogniwem i cieszymy się, że wróci - kończy Bereszyński.

      Z Warszawy PJ, KO

      Polska - Litwa 4-0. Galeria

      Zobacz galerię
      +2
      Bartosz Bereszyński/AFP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje