Zenit Sankt Petersburg - Benfica Lizbona 1-2 w 1/8 finału Ligi Mistrzów

Wyniki, statystyki Ligi Mistrzów - KLIKNIJ

Pod względem drużyn ten rewanż może nie zapowiadał się zbyt atrakcyjnie, ale pod względem emocji - jak najbardziej. 

W końcu Benfica przyjechała do Sankt Petersburga tylko z jednobramkową zaliczką (u siebie wygrała 1-0), a Rosjanie od początku nastawili się bardzo ofensywnie.

Już w siódmej minucie Artjom Dziuba zaprezentował swoją siłę, wszedł w pole karne, ale uderzy niecelnie. Za moment gospodarze mieli kolejną okazję, ale znów byli nieprecyzyjni.

Portugalczycy poważniej odgryźli się tylko raz - Nélson Cabral Semedo uderzył potężnie, ale w sam środek bramki i Jurij Łodygin nie miał większych problemów.

Zenit przeważał, był częściej przy piłce, ale bliżej awansu ciągle była Benfica. Portugalczyków od awansu dzieliło tylko 45 minut.

Szybko ten czas zmalał do 30 minut, bo przez kwadrans Zenit wiele nie zdziałał. Dopiero w 60. minucie Igor Smolnikow znalazł się w doskonałej sytuacji, ale z pięciu metrów kopnął za lekko. Nie minęła minuta, a potężnie i niecelnie zza pola karnego uderzył Artjom Dziuba. 

Gospodarze dopięli swego w 69. minucie, choć nie bez kontrowersji. Jurij Żyrkow ostro zaatakował jednego z rywali, odebrał mu piłkę i popędził na bramkę Benfiki. Za moment dograł idealnie do Hulka, a ten z pięciu metrów głową skierował piłkę do siatki.

Sprawę w 81. minucie mógł załatwić Dziuba. Świetnie wszedł w pole karne, przechytrzył trzech rywali, ale na końcu nie dał rady bramkarzowi Benfiki.

Zaskoczyć dał się za to bramkarz Zenita. Raul Jimenez huknął z ponad 25 metrów, Łodygin niezbyt pewnie zbił piłkę na poprzeczkę, a z dobitką zdążył Gaitan. Było 1-2 i Benfica już niemal obiema nogami była w ćwierćfinale.

Zenit do końca próbował zdobyć gola, ale nic z tego nie wyszło. Za to ostatnim kopnięciem Talisca dał wygraną Benfice.

Zenit Sankt Petersburg - Benfica Lizbona 1-2 (0-0)

Bramki: Hulk (69.) - Gaitan (85.), Talisca (96.).

RAPORT MECZOWY - KLIKNIJ!