Partner merytoryczny: Eleven Sports

Korona Kielce - Lech Poznań 1-0

Nędzne widowisko zaprezentowali w Kielcach piłkarze miejscowej Korony oraz Lecha Poznań. Gospodarze przez prawie 80 minut męczyli się z grającym w dziesiątkę Lechem, ale w samej końcówce zwycięskiego gola strzelił Daniel Gołębiewski.

Sytuacja, w której sędzia uznał, że Marcin Kamiński (P) z Lecha Poznań faulował Macieja Korzyma i ukarał lechitę czerwoną kartką
Sytuacja, w której sędzia uznał, że Marcin Kamiński (P) z Lecha Poznań faulował Macieja Korzyma i ukarał lechitę czerwoną kartką/PAP

Czerwona kartka, którą w 8. minucie zobaczył stoper Lecha Marcin Kamiński, nie była wcale początkiem nieszczęść wicemistrzów Polski. Z powodu zatrucia ze składu wypadł podstawowy defensywny pomocnik Łukasz Trałka - zastąpić go musiał Dimitrije Injać. Jakby tego było mało, w 20. minucie za mięsień chwycił się Rafał Murawski, podbiegł do linii bocznej i powiedział, że nie da rady grać. A do tego w końcówce kontuzji mięśniowej doznał też Injać.

Lech musiał grać eksperymentalnym ustawieniem w obronie, bo już w 7. minucie fatalny błąd popełnił reprezentant Polski Marcin Kamiński. Źle zagrał piłkę w kierunku swojego bramkarza - wyprzedził go Maciej Korzym, którego poznaniak chwycił za rękę. Sędzia Marcin Borski wahał się przez chwilę, jakie rozwiązanie wybrać, ale po konsultacji ze swoim asystentem dał czerwoną kartkę lechicie, a Koronie rzut wolny. Dla Kamińskiego było to pierwsze wykluczenie w seniorskim futbolu.

Rzut wolny wykonał Paweł Golański - pozycja nie była korzystna, ale piłkarz Korony świetnie uderzył. Maciej Gostomski końcami palców trącił piłkę, która odbiła się od poprzeczki. Lech mógł więc zostać ukarany podwójnie.

O dziwo, mimo gry w przewadze, Korona nie atakowała. Po zejściu Murawskiego i przesunięciu do środka Injacia, rolę stopera musiał pełnić, być może po raz pierwszy w karierze, Barry Douglas. Środkowi obrońcy Lecha wybijali co jakiś czas piłki wrzucane z bocznych sektorów, ale groźnie przed bramkę Lecha było tylko raz. W 39. minucie Jacek Kiełb ładnie przerzucił piłkę z lewej strony bramki na prawą, tam zgrał ją do tyłu Paweł Sobolewski, a Serhij Pyłypczuk bez namysłu uderzył. Miał pecha, bo świetnie interweniował Gostomski.

Ofensywne zapędy grającego w osłabieniu Lecha ograniczyły się do słabego strzału Łukasza Teodorczyka (jedynego celnego w meczu) oraz uderzeniu Douglasa z rzutu wolnego w boczną siatkę.

Korona Kielce - Lech Poznań 1-0. Galeria

Zobacz galerię
+2

Po przerwie Korona wreszcie ruszyła na rywala. W 49. minucie Pyłypczuk wyprzedził Douglasa, ale jego uderzenie głową znakomicie obronił Gostomski. Po chwili niezłą okazję miał Kiełb, tyle że piłka odbiła mu się nie od tej nogi, od której trzeba. 10 minut udanego pressingu - na tyle było stać gospodarzy. Na dobrą sprawę oba zespoły powinny grać w osłabieniu - sędzia Borski mógł już w 27. minucie wyrzucić z boiska Vlastimira Jovanovicia za brutalny atak w nogi Gergo Lovrencsicsa, a w 65. minucie wykluczony powinien zostać Pyłypczuk, który uderzył Arboledę. Oba te zagrania Borski ocenił na żółte kartoniki.

Niemal do końca meczu z boiska wiało nudą - Lech się skutecznie bronił, Korona nie potrafiła stworzyć okazji. Gwizdać zaczęli nawet kibice. Aż wreszcie w 87. minucie piękną wrzutką popisał się Pyłypczuk, a rezerwowy w Koronie Daniel Gołębiewski wyskoczył ponad obrońców i strzałem głową pokonał Gostomskiego.

Po tym zwycięstwie Korona traci tylko trzy punkty do ósmej w tabeli Jagiellonii.

Autor: Andrzej Grupa

Po meczu powiedzieli:

Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): "Mecz od początku nam się nie ułożył, zmuszeni byliśmy grać w dziesiątkę, zmienić sposób grania i liczyć na to, że wyprowadzimy jakieś kontrataki i zdobędziemy bramkę. Dużo takich sytuacji nie mieliśmy, poza stałymi fragmentami gry, które też do końca nam nie wychodziły. Zespół dobrze realizował zadania, grając o jednego zawodnika mniej. Nie wystrzegliśmy się błędów w końcówce i wracamy z Kielc bez punktów".

Jose Rojo Martin "Pacheta" (trener Korony Kielce): "To był mecz cierpliwości. Gdybyśmy stracili bramkę, moglibyśmy się nie podnieść. Udało nam się zapewnić bezpieczeństwo na tyłach. Nasz przeciwnik nie miał żadnej klarownej okazji do zdobycia bramki. Fakt, mieli jednego zawodnika mniej, ale to jest dalej wielki zespół. Jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Dwa zwycięstwa jakie ostatnio udało nam się odnieść daje nam wiele spokoju. Teraz myślimy wyłącznie o kolejnym meczu z Piastem Gliwice".

Korona Kielce - Lech Poznań 1-0 (0-0)

Bramka - Daniel Gołębiewski (88.).

Żółta kartka - Korona Kielce: Vlastimir Jovanovic, Serhij Pyłypczuk. Czerwona kartka - Lech Poznań: Marcin Kamiński (8-faul).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 5˙786.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem