Najlepszą zapowiedzią dzisiejszego spotkania była konfrontacja obu zespołów w Krakowie, która miała miejsce zaledwie kilka miesięcy temu. Przy Kałuży kibice obejrzeli wtedy aż osiem bramek, z czego aż sześć beniaminkowi wpakowały popularne "Pasy". Klasą dla samego siebie byli wtedy Benjamin Kallman oraz David Olafsson. Obaj popisali się dubletami i z pewnością z podobnymi założeniami 26 kwietnia zameldowali się na wypełnionym kibicami obiekcie w Lublinie. Po pierwszej połowie nikt nie mógł chyba być zadowolony. Brakowało bramek oraz groźnych okazji. Sędzia za to pokazał dwie żółte kartki i wspominamy o tym nie bez powodu. Kartonik tuż po upływie pół godziny gry obejrzał Sergi Samper. Hiszpan nie przestawał jednak ryzykować i na początku drugich 45 minut popełnił kolejne nierozważne przewinienie. Efekt? Sędzia wyrzucił pomocnika z boiska, co oznaczało, że Motor przez niemal całą drugą część potyczki rywalizował w osłabieniu. Szalony plan Wieczystej. Telefon odebrał Adam Nawałka. Natychmiastowa odpowiedź Cracovia wywozi trzy punkty z Lublina. Mecz rozkręcił się po pierwszej czerwonej kartce Czerwona kartka dla 30-latka zachęciła krakowian do przeprowadzania śmielszych ataków. Spośród nich wyróżniał się Filip Rózga. To właśnie tego nastolatka faulował Sergi Samper. Gracz ze Skawiny następnie był bliski wpisania się na listę strzelców, lecz na posterunku znajdował się Gasper Tratnik. 25-latek miał ręce pełne roboty, ponieważ wyraźnie rozpędzeni przyjezdni co rusz nękali go strzałami. Gościom momentami brakowało po prostu szczęścia, jak choćby po uderzeniu Mauro Perkovicia. Motor natomiast z powodu urazu stracił Samuela Mraza. I przy okazji nie zamierzał się poddawać. Centymetry od słupka uderzał Bartosz Wolski. Ponadto krakowianie przez chwilę mieli problem, by wydostać się z własnej połowy. W końcu jednak to zrobili, a w 68. minucie cieszyli się z pierwszego gola. Główką futbolówkę do siatki skierował Mauro Perkovic. Należy też docenić dośrodkowanie Ajdina Hasicia. Cracovia utrzymała korzystny rezultat już do ostatniego gwizdka, pomimo czerwonej kartki dla Otara Kakabadze z czwartej minuty doliczonego czasu gry. "Pasy" chwilowo zbliżyły się zarazem do Legii na dwa punkty. Warszawianie wyjdą na boisko jeszcze dziś o godzinie 20:15. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.