Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kołtoń: Co z tym Hajtą?

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

​Od Marcina Adamskiego usłyszałem, że trwa nagonka na Tomasza Hajtę i że klub powinien być zachwycony jego pracą. Szczególnie, że Hajto wypromował Macieja Makuszewskiego, który za milion euro trafił do Tereka Grozny. Usłyszałem jeszcze, że Pogoń Szczecin ma "zdecydowanie lepszą kadrę od Jagiellonii Białystok".

Tomasz Hajto odetchnął po meczu w Szczecinie.
Tomasz Hajto odetchnął po meczu w Szczecinie./Marcin Bielecki/PAP

Adamski dodaje: "Na Hajtę trwa nagonka". Hm, bo jakiś dziennikarz napisał, że trener ma problemy? To jest nagonka? Przecież to Kulesza powiedział: "To nie był słaby start. To falstart". Trudno mu się dziwić. Do meczu z Pogonią, Jagiellonia miała 6 punktów w 5 spotkaniach, a 4 z nich grała przed własną publicznością. Co może cieszyć i Kulszę i w szczególności Hajtę - to występ Pogoni w Szczecinie. Jagiellonia grała przyzwoicie. Trochę przypadkowo straciła bramkę, ale potrafiła się podnieść i ostatecznie zremisowała. Teraz Jagiellonię czeka mordercza seria pięciu meczów - z groźnymi Lechią i Widzewem u siebie oraz Wisłą, Lechem i Legią na wyjeździe.
Czy zasługą Hajty jest wypromowanie Makuszewskiego? Zdecydowanie tak! Chłopak już się żegnał z Białymstokiem, ale nowy trener Jagiellonii chciał od niego zaczynać skład. I skrzydłowy stał się jedną z rewelacji wiosny, a teraz za 1 milion euro powędrował do Tereka Grozny. Tyle, że praca Hajty nie może się opierać na zbudowaniu jednego zawodnika. Wiosną Jagiellonia miała styl. Widać było pomysł Hajty, a teraz gdzieś to zginęło. Symptomy poprawy można było dostrzec dopiero w sobotę w Szczecinie. 

Uczestniczył w nagonce na Smudę


Hajto uczestniczył w nagonce na byłego selekcjonera Franciszka Smudę. Nic dziwnego, że teraz kibice skandują: "Do Polsatu!", mając w pamięci filipinki wygłaszane w "Cafe Euro". Nie tak łatwo zapomina się również inne rzeczy, jak promowanie Serba Luki Gusicia, czy "mianowanie" Michała Pazdana reprezentantem. Od takich nominacji to jest nowy selekcjoner Waldemar Fornalik. A Hajto najpierw musi tego chłopaka postawić na nogi, aby przynajmniej prezentował poziom ligowy. Bo na razie gra tragicznie.
I jeszcze jedna rzecz - na Hajcie ciąży wywoływanie wojen. Najbardziej spektakularna dotyczy Frankowskiego. Tymczasem ten piłkarz od powrotu do Jagiellonii zagrał dokładnie 100 meczów, strzelając w nich 47 bramek i zaliczając 17 bezpośrednich asyst. To bilans fenomenalny, ale samego Frankowskiego nie sposób odbierać tylko poprzez bramki. To inteligentny chłopak, mający pozytywny wpływ na zespół. Wojna z Frankowskim jest Hajcie zupełnie niepotrzebna - im prędzej to zrozumie, tym lepiej... Inne wojenne pole to dziennikarze, którym Hajto zadedykował zdanie: "To ja grałem w piłkę, a pan tylko oglądał". Na tej zasadzie nawet Mateusz Borek nie mógłby zabierać głosu, co tłumaczyłem "Gianniemu", ale... Nie wiem, czy zrozumiał.
Czy Hajto będzie czołowym polskim trenerem - może nawet selekcjonerem, jak prorokuje Borek? 62-krotny reprezentant Polski ma wielkie możliwości - niesamowity kapitał pracy z Huubem Stevensem, Juppem Heynckesem czy Harrym Redknappem. Hajto ma również osobowość, ale pytanie, jak ją ukierunkuje. Czy na tworzenie, czy na zwalczanie? Jeśli na to drugie, to będzie grzęznął w kolejnych wojenkach...

Autor: Roman Kołtoń

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje