Partner merytoryczny: Eleven Sports

Henrik Ojamaa podawał aż miło

To był najlepszy mecz Henrika Ojamy w barwach Legii Warszawa. Skrzydłowy Legii zaliczył trzy asysty przy golach Michała Kucharczyka. – Cieszy mnie to, że po moich podaniach strzelamy gole i wygrywamy – przyznał Estończyk. Legia pokonała Cracovię 4-1.

Henrik Ojamaa (z prawej) wreszcie zagrał na dobrym poziomie
Henrik Ojamaa (z prawej) wreszcie zagrał na dobrym poziomie/Fot. Bartłomiej Zborowski/PAP

Tego przy Łazienkowskiej jeszcze nie było. Kiedy Ojamaa w 87. minucie schodził z boiska żegnała go owacja na stojąco. Do tej pory na piłkarza głównie narzekano, a do szewskiej pasji doprowadzały Jana Urbana straty i niecelne strzały Estończyka. - Dziś Henri podawał aż miło. Mam nadzieję, że te trzy asysty pomogą mu w wywalczeniu lepszej pozycji w drużynie - przyznał trener Jan Urban.

INTERIA.PL:  Aż chciałoby się powiedzieć szkoda, że to już koniec. Wasza gra w meczu z Cracovią naprawdę mogła się podobać.

- Faktycznie stworzyliśmy fajne widowisko, kibice byli zadowoleni. Wbrew pozorom zwycięstwo nie przyszło nam jednak łatwo. Cracovia miała swoje okazje do strzelenia gola, ale brakowało im precyzji. My byliśmy skuteczniejsi. Muszę przyznać, że ten zespół zrobił na mnie dobre wrażenie. Cały czas byli w grze i starali się atakować, nawet gdy wynik był niekorzystny.

Kucharczyk strzelił trzy gole, a ty zaliczyłeś hat-tricka w asystach. To twój najlepszy mecz w barwach Legii?

- Jeśli mamy patrzeć na statystki to faktycznie był to mój najbardziej efektowny mecz. Dziś miałem nieco więcej miejsca na boisku, bo Cracovia grała ofensywnie, boczni obrońcy często wychodzili do przodu, więc korzystałem z tego.

Twój bilans mógł być jeszcze lepszy, bo kapitalną okazję po twoim podaniu zmarnował Kucharczyk. Wkurzyłeś się na niego?

- Nie, choć faktycznie szkoda, że nie wykorzystał tej sytuacji. Starał się przelobować bramkarza, ale ten złapał piłkę. Zawsze staram się stwarzać okazje dla drużyny i pracować na gole. Asysty oczywiście bardzo mnie cieszą, ale nie przywiązuje do nich jakiejś większej wagi.

Kiedy schodziłeś z boiska żegnała cię owacja na stojąco. Fajne to uczucie, kiedy kibice skandują twoje nazwisko?

- Pewnie, że tak. Cieszę się, że fani docenili moją grę. Ciężko pracuję na to, aby być w formie.

Za tobą pierwsza runda w barwach Legii. Zadowolony?

- Było nieźle, choć wiadomo, że zawsze może być lepiej. Jestem zachwycony naszą grą w lidze, jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i mamy sporą przewagę nad pozostałymi drużynami. Żałuję, że nie udało nam się więcej ugrać w pucharach, ale na to już nic nie poradzę.

Po tych trzech asystach w meczu skończy się gadanie, że Ojamaa nie lubi podawać?

- Szczerze mówiąc nie przejmuję się za bardzo tym, co ludzie mówią na temat mojej gry. Nie mam wpływu na to, co ktoś gada i nic nie poradzę, że komuś nie podoba się mój styl.

Rozmawiał: Krzysztof Oliwa

Legia Warszawa - Cracovia 4-1. Galeria

Zobacz galerię
+2


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem