Rok temu "Zieloni" niemal do końca rozgrywek walczyli o utrzymanie się w pierwszej lidze. Latem doszło do zmian kadrowych, drużynę przejął 44-letni trener Piotr Tworek, a kadrę wzmocnili zawodnicy ograni w Ekstraklasie, m.in. Łukasz Trałka, Mateusz Kupczak czy Mariusz Rybicki. Mimo wszystko, na tle innych drużyn Warta jest klubem dość biednym, z budżetem na poziomie 4 milionów złotych. Mimo to ogrywała znacznie bogatsze od siebie ekipy z Bielska-Białej, Radomia czy Legnicy. Coraz głośniej mówiono więc, że może włączyć się do walki o awans. Dziś wydaje się to oczywiste, bo po 20 kolejkach poznaniacy byli liderem pierwszej ligi. - Naszym celem jest... utrzymanie. Utrzymanie tej pozycji, którą zajmujemy - żartuje trener Piotr Tworek. - Cel ten sam, który postawiłem przed sezonem, ale zmieniła się perspektywa. Sami sobie tę szansę stworzyliśmy - dodaje. Kluczowy dla Warty będzie początek rozgrywek - dziś podejmie czwartego w tabeli Radomiaka, za tydzień zmierzy się na wyjeździe z piątym Podbeskidziem Bielsko-Biała, a w kolejnej kolejce wyjedzie do piątego GKS 1962 Jastrzębie. - Zaczynamy mocno, a będzie coraz trudniej - uważa trener Tworek. - Nie ma tu łatwych meczów, a już jesień pokazała, że o każde zwycięstwo musimy do samego końca walczyć. Wybiegać je, wydrzeć punkty. Spodziewamy się ciężkiej wiosny, a mecze będą o tyle trudniejsze, że przeciwnicy wiedzą już jak gra Warta, na jakiej jest pozycji i jakim składem dysponuje. Analiza naszej gry będzie bardziej dogłębna - ocenia szkoleniowiec "Zielonych". Dyrektor sportowy Warty Robert Graf nie ukrywa, że celem władz klubu było zatrzymanie najlepszych zawodników. - To się w stu procentach udało, a zakontraktowanie nowych piłkarzy pozwoliło nawet ten skład wzmocnić - twierdzi. - Ten zespół został tak zbudowany, personalnie i mentalnie, że ma bić się o najwyższe cele - uważa Tworek. Klub z Poznania pozyskał czterech zawodników, którzy mają za sobą występy w Ekstraklasie: obrońcę Wisły Płock Patryka Stępińskiego (78 spotkań), pomocnika Rakowa Częstochowa Jakuba Apolinarskiego (jesienią 5 meczów), pomocnika Miedzi Legnica Krzysztofa Danielewicza (92 występy) oraz byłego napastnika Cracovii, Podbeskidzie czy Piasta Gliwice, ostatnio grającego na Cyprze Mateusza Szczepaniaka (118 meczów). - Mam drużynę inną niż jesienią, jest liczebnie mniejsza, ale już bardziej świadomą, co jest przed nią. To widać na treningach i w mikrocyklu przed starciem z Radomiakiem, bo mamy rozmowy, konstruktywne podpowiedzi, analizy. Czuć, że zbliża się ten mecz - opowiada Tworek. Choć obecna sytuacja finansowa i organizacyjna Warty nie daje gwarancji, że w przypadku awansu do Ekstraklasy klub na pewno dostanie licencję, to piłkarze mają do tego celu zmierzać. - Myślimy o tym, ale nie pompujemy balonika nie wiadomo jak. Stworzyliśmy sobie taką szansę i trudno by nam było wytłumaczyć to sobie samym, gdybyśmy z niej nie skorzystali. Chcemy powalczyć - uważa Tworek, który nigdy nie prowadził drużyny samodzielnie w najwyższej klasie. - To by było spełnienie moich marzeń. I cel mojej pracy, bo chcę grać o zwycięstwo, a każde zwycięstwo przybliża do bycia w piłkarskim raju, a tym w naszym kraju jest Ekstraklasa. Bez zespołu nic bym jednak nie poradził i to ja muszę dać mu wszystko z siebie, a oni muszą walczyć na boisku - uważa Tworek. Poznańscy piłkarze w roli gospodarza wciąż muszą sobie radzić w Grodzisku Wlkp., ale jest szansa, że po zbudowaniu jupiterów trzy albo cztery ostatnie spotkania rozegrają na swoim obiekcie. W poniedziałek podejmą w Grodzisku Radomiaka - początek tego spotkania o godz. 18. Andrzej Grupa