Aleksander Zniszczoł przeskoczył skocznię, a potem spadł. Kraft wysłał sygnał rywalom
Trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni, a więc ten na teoretycznie najbardziej nieprzewidywalnej skoczni był dla Polaków szczęśliwy. Pozostało jednak pytanie, czy to kwestia szczęścia, czy może jednak realna poprawa. Pierwszą okazją do sprawdzenia tej kwestii przyszła podczas niedzielnych serii treningowych przed kwalifikacjami w Bischofshofen. W pierwszej z nich najlepszy był Stefan Kraft, a trzecie miejsce zajął Aleksander Zniszczoł. W drugiej serii najlepszym z Polaków był Paweł Wąsek, a Zniszczoł spadł. Tę serię wygrał Jan Hoerl. Początek kwalifikacji o godzinie 16:30.
Reprezentacja Polski prowadzona przez Thomasa Thurnbichlera poleciała na tegoroczną edycję Turnieju Czterech Skoczni bez Kamila Stocha. Nasz mistrz uznał, że woli popracować w spokoju nad formą i pozostał w Polsce na własne życzenie. Wobec tego austriacki szkoleniowiec zabrał ze sobą: Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Aleksandra Zniszczoła, Jakuba Wolnego oraz Pawła Wąska. Właśnie ze skokami tego ostatniego polscy kibice wiązali największe nadzieje.
Rzeczywistość przyznała im rację, bo Wąsek faktycznie jest najlepszym z Biało-Czerwonych i w tym aspekcie nie ma sobie równych w naszej kadrze. Jako jedyny w każdym z konkursów tegorocznej edycji oddał po dwa skoki, a co więcej, plasuje się w czołowej dziesiątce klasyfikacji tej imprezy. W ostatnim konkursie na kapryśnej skoczni w Innsbrucku Wąsek zajął najwyższe miejsce karierze. Polak, rywalizując z absolutną światową czołówką ukończył zawody na piątym miejscu.
Pierwsza seria treningowa w Bischofschofen. Zniszczoł zachwycił
Swoje pierwsze punkty w tej edycji Turnieju Czterech Skoczni zdobyli także Dawid Kubacki oraz Jakub Wolny. Niespodziewanie do drugiej serii nie wszedł Aleksander Zniszczoł, który na treningach wyglądał bardzo dobrze. Kolejną szansą na zaprezentowanie lepszej dyspozycji było skakanie w Bischofshofen, które zaczęło się w niedzielne popołudnie od serii treningowej. Ta stała pod znakiem kapryśnego wiatru, który potrafił zmienić swój kierunek właściwie z minuty na minutę.
Pierwszym z Polaków na rozbiegu był Piotr Żyła, który osiągnął ledwie 120,5 metra. Niedługo po nim na belce usiadł Dawid Kubacki, a więc rekordzista obiektu. Kubacki osiągnął 132 metry i mógł liczyć na miejsce w czołowej trzydziestce. Najgorzej spisał się Jakub Wolny. 29-latek wylądował na odległości 115 metrów i był oczywiście najgorszym z Polaków.
Potem przyszedł czas na tych, którzy w ostatnim czasie prezentują się najlepiej, choć w przypadku Zniszczoła tylko na treningach. Tym razem Olek znów pokazał, że drzemie w nim wielki potencjał. Wylądował bowiem poza rozmiarem skoczni - na 144. metrze, a wiatr wcale nie był taki mocny. Problem jednak w tym, że skok był podparty, ale w serii próbnej nie ma to żadnego wpływu. Wąsek osiągnął aż 19 metrów mniej, ale z niższej belki i zdecydowanie gorszym wiatrem.
Pierwszym, który zdołał zgromadzić więcej punktów od Zniszczoła był dopiero Gregor Deschwanden, który osiągnął 135,5 metra. W tym samym miejscu lądował także Stefan Kraft, ale miał nieco więcej dodanych punktów za wiatr i ostatecznie wygrał tę serię treningową. Warte zauważenia jest dopiero 26. miejsce Piusa Paschke.
Wyniki pierwszej serii treningowej w Bischofshofen:
1. Stefan Kraft - 102.2 pkt
2. Gregord Deschwanden - 99.8 pkt
3. Aleksander Zniszczoł - 98.4 pkt
...
24. Paweł Wąsek - 73.2 pkt
28. Dawid Kubacki - 70.6 pkt
49. Piotr Żyła - 57.2 pkt
55. Jakub Wolny - 52.0 pkt
Drugi trening w Bischofshofen. Szok Zniszczoła
Drugi trening rozpoczął się z polskiej perspektywy niewiele lepiej, od minimalnej poprawy Piotra Żyły, który wylądował trzy metry dalej niż w pierwszej serii. Dobrze spisał się Dawid Kubacki, który skakał w zdecydowanie trudniejszych warunkach, niż to miało miejsce kilkadziesiąt minut wcześniej, a mimo tego osiągnął 130,5 metra, a jego nota była o 0.6 wyższa niż ta z pierwszej serii. To już był spory powiew optymizmu w kontekście Kubackiego.
Ledwie 111 metrów osiągnął Jakub Wolny, który zdaje się męczyć na skoczni. Niewiele dalej poleciał Aleksander Zniszczoł. 30-latek osiągnął 116 metrów, a więc prawie 30 mniej, niż w pierwszym treningu. Różnicę zrobił wiatr, bo w tym przypadku wiał w plecy. Swoją wysoką formę potwierdził zaś Paweł Wąsek, który przy zdecydowanie stabilniejszych warunkach wylądował na odległości 133 metrów i zapewnił sobie najlepsze miejsce z Polaków w tej serii. Cały trening tym razem wygrał Jan Hoerl.
Wyniki drugiej serii treningowej w Bischofshofen:
1. Jan Hoerl - 96.5 pkt
2. Stefan Kraft - 95.1 pkt
3. Gregor Deschwanden - 92.9 pkt
...
12. Paweł Wąsek - 81.8 pkt
25. Dawid Kubacki - 71.2 pkt
38. Piotr Żyła - 61.3 pkt
44. Aleksander Zniszczoł - 54.3 pkt
50. Jakub Wolny - 48.5 pkt