Nowojorczycy zajmują siódme miejsce w Konferencji Wschodniej i są bliscy awansu do play off. W dużej mierze o wyniku spotkania w hali Barclays Center na Brooklynie zadecydowała druga kwarta, wygrana przez gospodarzy różnicą aż 19 punktów (32:13). W pozostałych odsłonach nieznacznie lepszy był zespół Trail Blazers, który ma już zapewniony triumf w swej dywizji na Zachodzie. Najlepszym zawodnikiem Nets w poniedziałkowym meczu był Brook Lopez - 32 punkty i dziewięć zbiórek. Deron Williams uzyskał 24 pkt i miał 10 asyst, zaś Thaddeus Young zapisał na koncie 20 pkt. Ekipa z Nowego Jorku zrehabilitowała się za sobotnią porażkę z Atlanta Hawks 99:131. W tabeli Wschodu plasuje się na siódmej pozycji, gwarantującej udział w dalszej części rozgrywek. Do zakończenia sezonu pozostało jej pięć występów, w tym 8 kwietnia (czasu miejscowego) z Hawks. "Jastrzębie" poinformowały, że z powodu urazu barku nie wystąpi Paul Millsap. Nets legitymują się bilansem gier 36-41, zaś ósmy Boston Celtics 35-42 (na szóstej pozycji jest Milwaukee Bucks 38-39). Z kolei Indiana Pacers i finaliści poprzedniego sezonu Miami Heat - 34-43. Z Konferencji Wschodniej awans uzyskało już pięć klubów: Hawks, Cleveland Cavaliers, Chicago Bulls, Toronto Maple Leafs i Washington Wizards, zaś na Zachodzie sześć: Golden State Warriors, Houston Rockets, Memphis Grizzlies, Los Angeles Clippers, San Antonio Spurs oraz Trail Blazers. Koszykarze z Portland na Brooklynie zagrali w osłabionym składzie, zabrakło kontuzjowanych LaMarcusa Aldridge'a, Nicolasa Batuma i Chrisa Kamana. Pod ich nieobecność, wyróżnili się Damian Lillard (36 pkt) i Meyers Leonard (17 pkt i 15 zbiórek). Robin Lopez, brat bliźniak Brooka (urodzili się 1 kwietnia 1988 roku), zdobył osiem punktów i zebrał z tablic siedem piłek. Pierwotnie do konfrontacji Brooklyn Nets i Portland Trail Blazers miało dojść 26 stycznia, ale spotkanie zostało przełożone z powodu śnieżyc.