Bolt z kwaśną miną i zamroczonym wzrokiem, odczuwając kłopoty fizjologiczne wynikające ze zmiany stref czasowych, opuszczał samolot na lotnisku w Daegu. Podróż z Kingstone na Jamajce do Korei Płd. zajęła rekordziście świata na 100 (9,58) i 200 m (19,19) aż 24 godziny. Sprinter odmówił rozmowy z dziennikarzami. Dość niepewnym krokiem skierował się do baru, w którym najpierw obmył twarz mineralną wodą, a następnie wypił kawę. Na aklimatyzację Bolt będzie miał sporo czasu. Pierwszy start - 27 sierpnia. Mistrz świata odbudowuje formę po kontuzjach pleców i ścięgna Achillesa, z powodu których stracił sporą część poprzedniego sezonu. - Bardzo trudno jest powrócić do pełni sprawności po poważnej kontuzji. Na dystansie 100 metrów nie mam najmniejszych szans zbliżyć się do wyniku 9,58. Nie zamierzam się oszukiwać, i wmawiać sobie, że dam radę. To nie stanie się w tym sezonie - mówił wcześniej. W dorobku Bolta, oprócz trzech tytułów mistrza olimpijskiego, są trzy złote medale mistrzostw świata w Berlinie w 2009 roku - na 100, 200 m i w sztafecie 4x100 m.