Słowak, trzykrotny mistrz świata jest liderem klasyfikacji punktowej Corsa Rosa. Podczas czwartkowego etapu on i jego ekipa nie chcieli dopuścić do tego, by uformowała się mocna ucieczka, zdolna dojechać do mety przed peletonem. Mogłaby ona bowiem odebrać czekające na lotnym finiszu i mecie punkty Słowakowi. BORA-hanshgrohe długo ścigała liczną, ponad 20-osobową grupę, utrzymując różnicę na poziomie zaledwie 20 sekund. Jednocześnie, Sagan nie dopuszczał, by kolejni kolarze "przeskoczyli" do odjazdu. I za to właśnie został ukarany. Jak czytamy w protokole opublikowanym przez sędziów, otrzymał karę 1000 franków szwajcarskich oraz odjęcia 50 punktów w rankingu UCI za "zastraszanie" oraz "niewłaściwe zachowanie względem innych zawodników". 50 punktów to połowa tego, co "zarobił" za etapowy triumf 10. dnia zmagań (100).Paradoksalnie jednak gra kolarza z Żyliny była... warta świeczki. Do odjazdu nie załapał się żaden z jego bezpośrednich konkurentów (Fernando Gaviria czy Davide Cimolai), a odjazd był na tyle liczny, że punkty rozdzielił między sobą w komplecie. Na trzy etapy przed końcem zmagań Sagan ma 135 "oczek" i bezpieczny zapas nad rywalami, który powinien obronić na górskich odcinkach. Tym bardziej, że z grona sprinterów, którzy pozostali w wyścigu to on właśnie wspina się najlepiej.TC