Nie idzie w tym sezonie piłkarzom Śląska Wrocław w meczach wyjazdowych. Wygrali tylko 3-1 z Wisłą w Krakowie, pozostałe cztery przegrali w tym ostatni - w piątkowy wieczór z Lechią w Gdańsku 2-3. - Wykonaliśmy dziś dużą robotę, zdobyliśmy dwie bramki, ale nie mamy nawet punktu. Zrobiliśmy udane zmiany, pokazaliśmy charakter, wyrównanie dla Śląska padło po bardzo ładnej bramce z rzutu wolnego. Niestety, to nie starczyło. Gratulacje dla Lechii, my musimy pracować dalej - powiedział po meczu czeski trener Śląska Wrocław, Vitezslav Laviczka. - Ta porażka jest gorzka, nasza gra wyglądała lepiej niż w poprzednim meczu przeciw Górnikowi Zabrze. W pierwszej połowie byliśmy skoncentrowani, dobrze zorganizowani, aktywni, zdobyliśmy bramkę. W drugiej części drużyna gospodarzy pokazała jakość, szacunek dla nich. Dwie bramki padły w podobnych sytuacjach, po akcjach z naszej prawej stronny - dodał Laviczka. Czy trener Śląska Wrocław od razu po meczu przeprowadził z zespołem odprawę i wskazał błędy jakie popełnił? - W szatni była frustracja. Nie jestem jednak trenerem który zaraz po meczu będzie robił analizy, wnioski wyciągniemy po powrocie do Wrocławia - zakończył trener Vitezslav Laviczka. MS