Skrzypczak był legendą Lecha, czołowym piłkarzem z lat 90., który później przeszedł szkolenie trenerskie w Szwajcarii. Do Lecha wrócił rok temu, dał się poznać ze świetnej pracy z młodzieżą, a także niezwykle pozytywnego nastawienia do życia. Z uwagi na to, że w Lechu nie miał szans na bycie już teraz pierwszym szkoleniowcem, odszedł z klubu. Po paru dniach dostał angaż w Stali Mielec. Bartkowiak z kolei wrócił do zespołu rezerw - ma tam pracować z piłkarzami balansującymi między pierwszym i drugim zespołem. Sporym zaskoczeniem jest to, że nowym asystentem Żurawia będzie Janusz Góra. 57-letni szkoleniowiec w kraju był kojarzony głównie ze Śląskiem Wrocław, ale w 1992 roku wyjechał do Niemiec i tam grał przez 15 lat. Dopiero teraz 11-krotny reprezentant Polski wrócił do naszego kraju na stałe. Jego doświadczenie trenerskie to praca w roli pierwszego szkoleniowca SSV Ulm, następnie trenowanie drużyn młodzieżowym Red Bulla Salzburg, aż wreszcie przez pięć ostatnich lat współprowadzenie i prowadzenie drugoligowego austriackiego FC Liefering. To klub filialny Salzburga, w którym do gry na wysokim poziomie przygotowywani są najlepsi młodzi zawodnicy. Gdy trzy lata temu Red Bull wygrał Młodzieżową Ligę Mistrzów, większość jego graczy stanowili właśnie byli piłkarze Liefering. - Stoi za nim ogromne doświadczenie z pracy w jednej z największych kuźni talentów w Europie, czyli Red Bull Salzburg. Tam, podobnie jak u nas, stawiają odważnie na młodzież, grają ofensywnie, wysokim pressingiem, chcą dominować na boisku. Dlatego Janusz Góra idealnie pasuje do mojego sztabu, bo wyznajemy niemal taką samą filozofię gry - mówi na klubowej stronie Lecha Dariusz Żuraw. Co ciekawe, Żuraw w swojej pracy bardzo często nawiązuje do filozofii trenerskiej Ralfa Rangnicka, który był jego szkoleniowcem w Hannoverze 96. Z tym samym Rangnickiem wcześniej pracował Góra - w SSV Ulm, gdy zespół ten wchodził na zaplecze Bundesligi. - I właśnie w Ulm zetknąłem się pierwszy raz z jego ideami pracy trenerskiej i wizją gry. Już wtedy preferował ofensywę, dużą ruchliwość piłkarzy na boisku, podporządkowanie stylu stwarzaniu sobie jak największej liczby sytuacji strzeleckich - właśnie te elementy, które potem szlifował jako dyrektor sportowy Red Bulla. Mnie ten jego styl od początku odpowiadał. Miałem dobrą wydolność, bez problemu wytrzymywałem obciążenia jednostek treningowy Rangnicka, lubiłem dużo biegać - mówił pół roku temu Góra w rozmowie z Marcinem Kalitą w futbolfejs.pl. W 2012 roku Rangnick został osobą odpowiedzialną za zbudowanie systemu szkolenia i stworzenia filozofii gry w całej grupie Red Bull, obejmującej kluby z Lipska i Salzburga. Niedługo później do grupy szkoleniowców dołączył Góra.