Cracovia słabo spisuje się w Ekstraklasie. Z dorobkiem zaledwie sześciu punktów zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Spotkanie Pucharu Polski z Zagłębiem potwierdziło, że nie jest to przypadek. W pierwszej połowie gra "Pasów" wyglądała koszmarnie. Piłkarze Piotra Stokowca robili na boisku co chcieli i w 36. minucie prowadzili już 3-0. Jakby tego było mało, to w 58. minucie z boiska wyleciał Ołeksij Dytiatjew za brutalny faul na Jarosławie Kubickim."Ciężko powiedzieć cokolwiek dobrego po takim spotkaniu. Pierwsza połowa bardzo słaba w naszym wykonaniu i dużo błędów, które ustawiły ten mecz. Daje szansę młodym zawodnikom, ale trzeba tych chłopaków też wspierać w trudnym momencie. Jest to dla nas na prawdę bolesne doświadczenie. Chcieliśmy powalczyć i awansować dalej, ale coś dzisiaj nie wypaliło" - stwierdził Probierz.Kibice "Pasów" zdegustowani postawą piłkarzy śpiewali szyderczo: "Puchary już mamy. Teraz na mistrza czekamy". "Przykro mi, że sprawiliśmy kolejny zawód naszym kibicom, którzy przyszli na stadion mimo nie sprzyjających warunków atmosferycznych. Całkowicie rozumiem ich niezadowolenie" - skomentował trener Cracovii."Musimy teraz odbudować się mentalnie, bo już w poniedziałek gramy bardzo ważny mecz z Wisłą Płock. Nie jestem typem człowieka, który się podda i będzie płakał. Zakasujemy rękawy i bierzemy się do jeszcze większej pracy" - zakończył Probierz.Zagłębie nadspodziewanie łatwo awansowało do ćwierćfinału PP, w którym zmierzy się Koroną Kielce."Wypełniliśmy wszystkie nasze założenia taktyczne i w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, Ta wygrana w pełni nam się należała. Zagraliśmy skutecznie z przodu i na zero z tyłu, z czego bardzo się cieszę. Cracovia też potrafi grać w piłkę i jestem pewny, że jeszcze to udowodni w tym sezonie, dlatego proszę docenić Zagłębie i nasz dzisiejszy występ" - ocenił trener "Miedziowych" Piotr Stokowiec. RK Wyniki i terminarz 1/8 finału Pucharu Polski