To jeden z najgorętszych tematów w polskiej piłce ostatnich tygodni, ale wygląda na to, że trener i zarazem wiceprezes Cracovii nie ma już ochoty dłużej go komentować. Gdyby chodziło o 90 proc. piłkarzy Ekstraklasy, to temat już dawno przestałby być wałkowany. Sprawa dotyczy jednak najlepszego zawodnika Ekstraklasy ubiegłego roku, który dodatkowo jest sowicie opłacany. Dlatego też sprawa wraca od ponad dwóch miesięcy. Najpierw klub zarzucił Golowi, że mimo pandemii nie chce zrezygnować z części wypłat, za co trener Michał Probierz odebrał mu opaskę kapitana. Na oświadczenie szkoleniowca Gol odpowiedział swoją wersją wydarzeń i sprawa wydała się załatwiona. Jak się jednak okazało - nie na długo. Zawodnik wystąpił w trzech pierwszych spotkaniach po pandemii: najpierw zaliczył cały mecz, następnie 70 minut, a później niespełna 30, wchodząc już jako rezerwowy. W ostatnich spotkaniach Gola nie ma już nawet na ławce. Dodatkowo obaj panowie poróżnili się po raz kolejny. Gol mówił, że nie miał "rozmowy oczyszczającej" z Probierzem, z kolei szkoleniowiec podkreślał, że rozmawiali aż cztery razy. W tej sytuacji dziennikarze próbują dowiedzieć się czegoś więcej o sytuacji Gola, który nie dość, że nie pomaga drużynie na boisku, to jeszcze zarabia najwięcej z całego zespołu (nieoficjalnie mówi się, że nawet 100 tys. zł miesięcznie).