W pierwszym dniu zawodów rozegrano głównie finały na dystansie 200 m. Mistrzostwa kraju są jednocześnie regatami eliminacyjnymi do reprezentacji, którą za osiem tygodni czeka udział w mistrzostwach świata w Portugalii. Wyniki uzyskane podczas tych regat mają istotny wpływ na decyzje szkoleniowców poszczególnych grup. Wśród kobiet ciekawie zapowiadała się walka na dystansie 200 m, gdzie w finale zameldowały się niemal wszystkie reprezentantki. Faworytką była specjalistka od tej konkurencji Walczykiewicz, która cztery tygodnie temu w Belgradzie sięgnęła po złoty medal mistrzostw Europy. Zawodniczka KTW Kalisz potwierdziła dobrą formę i wygrała o blisko dwie sekundy. "Zwycięstwo o półtora kajaka to na tym dystansie deklasacja" - powiedział ojciec i jednocześnie trener klubowy wicemistrzyni olimpijskiej Zbigniew Walczykiewicz. "Marcie pomogły jednak warunki na torze. Strasznie wiało, ale jej to nie przeszkadza, a jej koleżankom już tak. Gdyby była taka pogoda, jak podczas eliminacji, gdzie było bardzo spokojnie, kolejność na mecie mogłaby być inna. Ale Marta jest w dobrej formie, nawet się trochę martwię, czy nie za wysokiej, bo najważniejszy start mamy dopiero pod koniec sierpnia" - dodał. Mimo, że córce towarzyszył na znacznie ważniejszych zawodach, to podczas jej startu w Poznaniu mocno się denerwował. "Pamiętam, że w 2013 roku zdobyła wicemistrzostwo świata, a na mistrzostwach kraju była druga. Gdyby dziś przegrała, zwyciężczyni wyścigu miałaby teoretycznie prawo do startu na jedynce na 200 m na mistrzostwach świata" - tłumaczył. W K1 500 m też nie było niespodzianki, triumfowała brązowa medalistka ME z Belgradu - Anna Puławska (AZS AWF Gorzów). Bardzo prestiżowo do startu podszedł kajakarz AZS AWF Gorzów Paweł Kaczmarek, który wybrał własny tok przygotowań i trenuje indywidualnie. Porażka na jedynce na 200 m mogłaby go wykluczyć z reprezentacji na mistrzostwa świata. Wygrał z Piotrem Mazurem zaledwie o 0,003 sekundy. "Warunki były niezwykle ciężkie, trochę to była loteria. Mimo wygranej, czuję niedosyt, mam jeszcze parę rzeczy do poprawienia. To, że te zawody są kwalifikacją do reprezentacji było dla mnie ważniejsze, niż kolejny medal mistrzostw Polski. Gdybym przegrał, to prawdopodobnie bym +wypadł+ z kadry i pozostałyby mi tylko młodzieżowe mistrzostwa świata, w których także zamierzam wystartować" - wyjaśnił uczestnik igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Dużo powodów do zadowolenia mógł mieć także kanadyjkarz Łubniewski, który dwukrotnie stanął na najwyższym stopniu podium w C1 i C2 na 200 m (z Dominikiem Nowackim). "Ja już obroniłem się dwoma medalami na mistrzostwach Europy, więc gdyby dziś mi się podwinęła noga, to myślę, że by mnie to nie przekreśliło. Warunki były ekstremalne, wysoka fala, ale sam finał być dość widowiskowy. Wszystko wskazuje na to, że w Portugalii wystąpię na jedynce, chciałbym także popłynąć w dwójce na 200 m z Arsenem Śliwińskim i bronić srebrnego medalu sprzed roku" - powiedział Łubniewski. Kolejne finały zaplanowano na piątek i sobotę.