Po agresji Rosji na Ukrainę, która zaczęła się w lutym 2022 roku, sportowcy z tego pierwszego kraju, a także wspierającej ją Białorusi, zostali wykluczeni z międzynarodowej rywalizacji. Tylko w nielicznych sportach, jak w tenisie, rywalizowali cały czas, ale jako zawodnicy neutralni. Im bliżej igrzysk tym światowe federacji coraz częściej zgadzały się na powrót Rosjan i Białorusinów do rywalizacji. Natomiast 8 grudnia 2023 roku MKOl ogłosił, że Rosjanie i Białorusini, którzy zakwalifikują się na igrzyska w Paryżu będą mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez flag, emblematów i hymnów. Decyzja dotyczy tylko sportów indywidualnych. Paryż 2024. Wiceprezes MKOl-u o starcie Rosjan Udziału w imprezie odmówi się tym, którzy aktywnie wspierają działania wojskowe i są związani z armią lub organizacjami bezpieczeństwa narodowego. Oficjele nie będą akredytowani na zawody. Eksponowanie narodowych symboli Rosji i Białorusi na igrzyskach, które odbędą się w dniach 26 lipca-11 sierpnia, będzie zabronione. "Problem polega na tym, ilu z nich tam będzie, ponieważ nie będą uprawiać żadnych sportów zespołowych, nie mogą występować bowiem jako Rosja" - powiedział Coates w niedzielnym wydaniu "Daily Telegraph" z Sydney. "I każdy, kto trenuje w wojskowym klubie również nie będzie mógł przyjechać. Nie wiem, ale część ze sportowców może się nie zdecydować na występ, jeśli nie będą reprezentować swojego państwa" - mówił wiceprezes MKOl-u. Wcześniej zarówno minister sportu, jak i przewodniczący Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego potwierdzili, że ich kraj nie zbojkotuje igrzysk w Paryżu. "Teraz wszyscy poruszają kwestię naszych występów na igrzyskach olimpijskich. Moje stanowisko jest następujące: 'nie powinniśmy odwracać się, zamykać, bojkotować tego ruchu'. Powinniśmy zachować jak najwięcej możliwości dialogu i występować na zawodach. Dotyczy to tych sportowców, którzy zdobyli to prawo i zakwalifikowali się - zapaśnicy, judocy, zawodnicy w taekwondo, tenisiści" - przyznał Oleg Matycyn, minister sportu Rosji. Paryż 2024. Rosjanie są za, inni niekoniecznie "Po posiedzeniu komitetu wykonawczego MKOl-u (18-19 marca - przyp. red.) podejmiemy ostateczną decyzję wspólnie z krajowymi federacjami. Dla sportowców i naszego społeczeństwa bardzo ważne jest prowadzenie dialogu i udowodnienia w uczciwej walce, że jesteśmy wspaniałym, sportowym krajem" - dodał. Podobnego zdania jest Stanisław Pozdniakow. Przewodniczący Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego także uważa, że sportowcy z jego kraju powinni zaprezentować się w Moskwie, mimo pewnych restrykcji ze strony MKOl-u. Inne zdanie mają w Ukrainie. Dmytro Kuleba, minister spraw zagranicznych tego kraju, nazwał grudniową decyzję MKOl-u "haniebną, a przeciwna udziałowi Rosjan w igrzyskach jest także Anne Hidalgo, mer Paryża.