Nasza najlepsza obecnie tenisistka od ubiegłego czwartku przebywa w Australii, gdzie przechodzi dwutygodniową kwarantannę. Mimo ciężkich warunków, Iga Świątek nie poddaje się. Wkłada dużo pracy, aby jak najlepiej przygotować się do pierwszego w tym roku turnieju w Melbourne. Jego start zaplanowano na 31 stycznia. 8 lutego ma wystartować pierwszy w tym sezonie Wielki Szlem, Australian Open. Iga Światek będzie w nim rozstawiona. - Zanim Iga poleciała do Australii, to musieliśmy trochę zmienić cykl przygotowań do sezonu. Jeszcze nie tak dawno nie było wiadomo, czy Australian Open w ogóle się odbędzie. Warunki do treningu są teraz w Australii bardzo trudne, a przecież jest to także element przygotowań nie tylko do Wielkiego Szlema, ale też do całego sezonu - mówi nam Tomasz Świątek. Na niespełna trzy tygodnie przed rozpoczęciem Australian Open atmosfera wśród tenisistów i sztabów szkoleniowych przebywających za oceanem jest delikatnie mówiąc napięta. Nie wszyscy mogą trenować na korcie. Część zawodników musi przechodzić "twardą kwarantannę" i pozostać w hotelowych pokojach. Polce do treningów na korcie w pierwszym tygodniu przydzielono Elinę Switolinę. W najbliższych dniach ma trenować także z Darią Kasatkiną. Pierwotnie do jednej grupy przydzielono również Wiktorię Azarenkę, ale po przylocie do Australii Białorusinka musi przechodzić bardziej surową kwarantannę. Wśród pasażerów samolotu, którym leciała do Australii, wykryto koronawirusa. Niecodzienne okoliczności powodują, że nawet sami zawodnicy nie do końca są w stanie określić swoją obecną dyspozycję. Niewiadoma dotyczy też Igi Świątek. - Nie zakładam sobie jakiegoś konkretnego planu, jaką pozycję w rankingu WTA Iga powinna zająć na koniec tego sezonu. Nigdy nie rozdawałem w ten sposób kart i do tej pory nie chcę tego robić. Wiadomo, że w Australian Open musi obronić czwartą rundę, którą osiągnęła w ubiegłym sezonie. Ale będę się cieszył z każdego wyniku. Wszystko co zrobi ponad czwartą rundę będę traktował w kategoriach sukcesu. Pamiętajmy, że to jest trudny okres. Od Rolanda Garrosa Iga nie miała żadnych startów, długo nie grała. Turniej w Melbourne, tuż przed Australian Open, będzie takim lekkim treningiem i sprawdzianem - mówi tata tenisistki z Raszyna. Forma Igi Świątek u progu nowego sezonu jest pewną niewiadomą, ale jej ojca optymizmem napawa fakt, że po sukcesie w Paryżu, Polka stała się bardziej dojrzałym nie tylko sportowcem, ale też człowiekiem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! - Emocje po Rolandzie Garrosie już dawno opadły. Pozytywne jest to, że wynik osiągnięty w Paryżu umocnił Igę. Widać, że wydoroślała, zarówno w sposobie myślenia, jak i gry. To jest taki zaczyn do tego, że możemy się spodziewać w jej wykonaniu dobrych meczów - cieszy się Tomasz Świątek. Tata pierwszej Polki, która wygrała Wielkiego Szlema, od początku kariery zajmuje się stroną logistyczną jej kariery. Nie inaczej jest także teraz, gdy obowiązków jest znacznie więcej. - Cały czas się tym zajmuję. Logistyczne czuwanie nad wyjazdami Igi w tym sezonie będzie pewnym wyzwaniem. Już jej wyjazd do Australii i całego sztabu wyglądał zupełnie inaczej niż w ubiegłym roku. Teraz to nie my kupowaliśmy bilety, o wszystko zadbał organizator. Do ostatniej chwili właściwie nie wiedzieliśmy, kiedy dokładnie będą mogli polecieć na antypody. Wszystko zorganizowane zostało zupełnie inaczej, ale jest to do przeskoczenia - zakończył Tomasz Świątek. Zbigniew Czyż