Iga Świątek jest jedną z faworytek do triumfu w Madrycie, broni tam przecież tytułu wywalczonego 12 miesięcy temu. I choć sobotni mecz Polki z Lindą Noskovą wyglądał dużo lepiej niż poprzednie, wciąż kibice nad Wisłą są trochę niespokojni o niespełna 24-letnią zawodniczkę. Iga nie wygrała bowiem turnieju od ponad 10 miesięcy, w rankingu WTA powiększa się przewaga Aryny Sabalenki. Teraz nadszedł jednak czas, w którym zwykle radzi sobie najlepiej - czyli rywalizacji na mączce. Nie da się ukryć, że droga w Madrycie jest dość pofałdowana. W poniedziałek Świątek zagra z Dianą Sznajder, później rywalką może być Madison Keys, w półfinale Mirra Andriejewa lub Coco Gauff, a w finale zapewne Sabalenka. Najpierw trzeba jednak pokonać 21-letnią Sznajder, z którą Polka się jeszcze nie mierzyła. Zawodniczkę leworęczną, ofensywną, która może też liczyć na zaskakujące wsparcie. WTA Madryt. Iga Świątek kontra Diana Sznajder, stawką ćwierćfinał. Mecz w poniedziałek Sznajder bowiem od zeszłorocznych igrzysk olimpijskich często łączy siły z młodszą rodaczką, czyli Mirrą Andriejewą. Jeszcze 17-latką, ale już we wtorek młodsza z sióstr Andriejewych stanie się pełnoletnia. Obie wspólnie zdobyły srebro olimpijskie, wygrały kilka prestiżowych turniejów, niedawno cieszyły się ze zwycięstwa w Miami. W Madrycie tego celu nie osiągną, w niedzielę dość niespodziewanie przegrały z duetem Batriz Haddad Maia/Laura Siegemund, choć pierwszego seta wygrały 6:0. I tu istotna rzecz: Andriejewa jest jedną z czterech młodszych od Świątek zawodniczek, które pokonały ją w turniejach WTA w całej zawodowej karierze. Jako pierwsza dokonała tego Coco Gauff, w sumie wygrała już z Igą trzy mecze. Później była w Melbourne Linda Noskova, a następnie właśnie 17-letnia Rosjanka, wygrała najpierw w Dosze, a następnie w Indian Wells. W Miami sensację zaś sprawiła Alexandra Eala. Rosyjscy dziennikarze zapytali w weekend o tę ostatnią właśnie Mirrę Andriejewą. Filipinka grała bowiem z Rosjanką, wtedy 15-letnią, w ćwierćfinale juniorskiego US Open w 2022 roku, Eala wygrała wtedy 6:4, 6:0. A później triumfowała w całym turnieju, na kilka godzin przed... tytułem dla Świątek. Tym zawodowym, jedynym Polki w Nowym Jorku. - Pogadałyśmy trochę w Miami w szatni, przed jej meczem z Igą Świątek. Ona mnie zapytała: Jak ci się udało wygrać z nią dwa razy z rzędu? Więc o tym porozmawiałyśmy. Nie wiem, czy udało mi się pomóc, ale starałam się przynajmniej zwrócić uwagę na kilka elementów, coś doradzić. Rozmowa zajęła nam pięć minut - odpowiedziała nastolatka z Krasnojarska, cytowana przez "Championat". A później Eala sensacyjnie pozbawiła Świątek półfinału, wygrała z nią 6:2, 7:5. Do rewanżu doszło kilka dni temu w Madrycie, lepsza była Iga, ale po trzysetowej batalii. Na podobne rady, zapewne bardziej szczegółowe, może też liczyć Sznajder. Z nią Andriejewa rozmawia znacznie częściej i dłużej niż z Ealą. A czy w ogóle będzie miało jakiekolwiek znaczenie, przekonamy się zapewne już w okolicach godz. 15.