Trwa spór sądowy pomiędzy Igą Świątek i jej otoczeniem, a agencją menedżerską Warsaw Sports Group (WSG), która do niedawna była związana ze zwyciężczynią wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Kilka dni temu Interia piórem red. Olgierda Kwiatkowskiego informowała, że wokół Igi Świątek, po spektakularnym triumfie w Paryżu, nie unosi się wyłącznie sielankowa atmosfera.Wszyscy naturalnie odtrąbili gigantyczny sukces i zaczęli upajać się fenomenalnym osiągnięciem 19-latki, ale okazało się, że w kuluarach nie wszystko wygląda tak różowo, jak mogłoby się wydawać."W sprawach organizacyjnych Iga Świątek i jej otoczenie ma jeden problem do rozwiązania. Do 18. roku życia przez dwa lata zwyciężczynię Rolanda Garrosa sponsorowała agencja Warsaw Sports Group (WSG). Tuż przed 18. urodzinami ojciec wypowiedział umowę. Obie strony weszły w spór sądowy. - Pozew jest złożony w sądzie. Toczą się też rozmowy w kierunku ugody, ale nie wiemy, co z tego wyniknie. Tyle mogę na ten temat obecnie powiedzieć - zdradziła Paulina Wójtowicz" - informowała Interia. Pozew został złożony także przez drugą stronę, czyli agencję WSG, a przedmiotem sporu ma być wysokość kwoty odszkodowania za zerwanie umowy. Otoczenie 19-latki, jak ustalił "Super Express", ma być skłonne do wypłacenia agencji pewnej kwoty pieniędzy, ale nie w takiej wysokości, w jakiej domaga się powód. O szczegóły sprawy postanowiliśmy zapytać menedżerkę Świątek, zadając jej kilka szczegółowych pytań. Chcieliśmy dowiedzieć się m.in. na jakim etapie jest sprawa oraz czy prawdą jest, że w sporze może chodzić o ogromną kwotę, sięgającą nawet miliona złotych."Iga zrobiła coś wielkiego i teraz jest na zasłużonym urlopie, cały team pracuje nad tym, aby zapewnić jej jak najlepsze warunki do dalszego rozwoju. Sprawą z WSG zajmują się prawnicy, ale to sprawa tak oczywista, że zupełnie się tym nie zajmuję. Prowadzę kluczowe rozmowy z potencjalnymi sponsorami i skupiam się teraz nad tymi" - odpowiedziała nam Paulina Wójtowicz. Art