Iga Świątek do tegorocznej edycji Australian Open podeszła w bardzo dobrej formie, co udowodniła podczas reprezentacyjnego United Cup. Polka prowadziła tam reprezentację Polski i ostatecznie udało się Biało-Czerwonym dotrzeć aż do finału. To właśnie w meczu o tytuł lepsza od naszej kadry okazała się reprezentacja USA. Sama Świątek również mecz finałowy przegrała. O porażce w dwóch setach z Amerykanką Coco Gauff zadecydowały tak naprawdę detale. Świątek już grała z kwalifikantką Lys. Triumf 6:1, 6:1 utorował drogę do pierwszego tytułu Nowy trener Polki Wim Fissette po zakończeniu rywalizacji w Sydney przyznawał, że Świątek jest zmęczona i będzie potrzebowała chwili na regenerację przed występem w Australian Open. Ten czas został wyraźnie bardzo dobrze spożytkowany, bo forma Polki w Australii może realnie imponować. Wiceliderka rankingu WTA od pierwszego meczu prezentuje się naprawdę dobrze i pokazuje, że zgłasza akces do walki o tytuł, którego jeszcze w swojej gablocie nie ma. Sabalenka doprowadziła do śmiechu. Wszystko po pytaniu o Świątek Na swojej drodze ma jedną wielką rywalkę, która wygrywała dwie ostatnie edycje Australian Open i ponownie chce obronić tytuł. Mowa rzecz jasna o Arynie Sabalence. Liderka rankingu WTA również znajduje się w znakomitej dyspozycji. Obie panie, jak na razie nie straciły nawet seta w turnieju i przechodzą przez swoje mecze bardzo pewnie. Świątek spędziła na australijskich kortach łącznie dokładnie 215 minut, co jest równowartością nieco ponad trzech i pół godziny. Wsparcie dla Collins, a teraz jeszcze to. Djoković się wściekł, awantura w Melbourne W przypadku Sabalenki te liczby wyglądają nieco gorzej, bo po trzech rundach Białorusinka na korcie miała spędzone 296 minut, a więc niespełna pięć godzin. Po ostatnim meczu z Mirrą Andriejewą dostała zaskakujące pytanie. Dziennikarz zauważył bowiem, że mecz Świątek z Raducanu trwał 70 minut, a Białorusinki z Rosjanką o osiem minut mniej. Pytający zahaczył właśnie o kwestię tych ośmiu minut różnicy, które dzieliły długość meczów obu pań w trzeciej rundzie. Sabalenka zastanawiała się, jak odpowiedzieć na to pytanie. Po chwili znalazła jednak odpowiednie słowa. - O mój Boże, co za pytanie. To nie jest coś, na czym się koncentrujemy - stwierdziła liderka rankingu WTA, czym doprowadziła do rozbawienia salę, w której odbywała się konferencja prasowa. Warto zauważyć, że Sabalenka już niebawem rozegra ćwierćfinał z Anastazją Pawluczenkową. Z kolei Świątek o ćwierćfinał zagra w poniedziałkowy poranek z Evą Lys. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.