Iga Świątek 4 października po niecałych czterech latach współpracy ogłosiła, że jej zawodowe relacje z Tomaszem Wiktorowskim właśnie się zakończyły. "Po 3 latach osiągania największych sukcesów w mojej karierze, zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu naszej współpracy. Chcę zacząć od podziękowań, bo to one są dziś dla mnie najważniejsze" - przekazała pod wspólnymi zdjęciami opublikowanymi na Instagramie. Pierwszy wpis Świątek po ogłoszeniu nowego trenera. Kibice tylko czekali W mediach później pojawiło się naprawdę sporo plotek na temat tego, jak wyglądają ich relacje i jak w ostatnich miesiącach prezentowała się ich współpraca poza kortem. Sam Wiktorowski swoją perspektywę przedstawił w rozmowie z "WP SportoweFakty". - Pojawiło się bardzo dużo spekulacji i insynuacji... Zdecydowanie za dużo biorąc pod uwagę, że komunikat, który został wydany, bardzo precyzyjnie definiuje naszą decyzję. Wystarczy go przeczytać ze zrozumieniem, a nie z intencją szukania sensacji. Nasze zakończenie współpracy odbyło się z poszanowaniem obu stron i żadne fejkniusy tego nie zmienią - powiedział. Iga Świątek opowiedziała o relacjach z Wiktorowskim. Stanowczo o trenerze Kilka dni po tej rozmowie poznaliśmy imię i nazwisko nowego szkoleniowca Polki. Tym został niezwykle doświadczony i utytułowany Wim Fissette. Belg w przeszłości prowadził, chociażby Naomi Osakę, czy Angelique Kerber i z obiema osiągał sukcesy. Co ciekawe, nie wygrał nigdy turnieju rangi Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa, a razem ze swoimi podopiecznymi zwyciężał w trzech pozostałych imprezach, które śmiało można uznać za najważniejsze w kalendarzu. Pogromczyni Sabalenki znów skuteczna, już po raz trzeci z rzędu. Triumf Muchovej po północy Liderka rankingu WTA zdecydowała się również wyjaśnić wszelkie plotki na temat przeszłości. Trzeba przyznać, że zrobiła to w sposób bardzo stanowczy i nie pozostawiając pola do najmniejszej dyskusji. - Mamy ze sobą kontakt, nawet widzieliśmy się parę dni temu. Mam poczucie, że darzymy się dużym szacunkiem i życzymy sobie dobrze - przekazała w rozmowie z Dawidem Górą z "WP SportoweFakty". Nie ma wątpliwości, co teraz jest w głowie Świątek. Na horyzoncie widać już bowiem nadchodzące wielkimi krokami WTA Finals, w których Polka bronić będzie nie tylko tytułu zdobytego rok temu w Cancun, ale także 1500 punktów w rankingu WTA. - Jak na razie przygotowujemy się do WTA Finals i to jest absolutny priorytet - powiedziała o początku współpracy z nowym szkoleniowcem nasza gwiazda.