Kilka dni temu PGE Skra Bełchatów pochwaliła się wielkim transferem. Po ośmiu latach do klubu wraca atakujący Aleksandar Atanasijević. Serb jako młody zawodnik grał już w Bełchatowie w latach 2011-2013. Po dwóch latach spędzonych w Skrze atakujący postanowił, że swoją karierę będzie kontynuował we Włoszech, a dokładnie w Sir Safety Perugia. Atanasijević nie potrzebował wówczas wiele czasu, żeby stać się gwiazdą włoskiej ligi i pupilem kibiców w Perugii. Konflikt z Heynenem Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że nie ma możliwości, aby Serb zdecydował się na zmianę barw klubowych i pewnie by tak było, gdyby nie to, że 29-letni siatkarz nie mógł porozumieć się z trenerem Vitalem Heynenem. Nieoficjalnie mówiło się o konflikcie między tymi panami i pewnie coś na rzeczy było, bo Heynen w ostatnich miesiącach rzadko decydował się na wystawianie Atanasijevicia w składzie. Tę sytuację bardzo mądrze wykorzystali włodarze Skry. Już na przełomie lutego i marca spekulowano, że Serb może trafić do Bełchatowa i to się teraz potwierdziło. Atanasijević to jeden z najlepszych atakujących świata. W pełni formy i zdrowy będzie gigantycznym wzmocnieniem Skry. Dziś to największy hit transferowy PlusLigi i jest to duża zasługa prezesa Konrada Piechockiego. Skra ogłosiła również, że szeregi zespołu zasili Robert Taht. Moim zdaniem Estończyk miał ostatni sezon średni, ale być może w Bełchatowie, przy tej grupie zawodników, jego poziom sportowy pójdzie do góry. W Rzeszowie wrócą tłuste lata? Inni również nie próżnują, jak choćby Asseco Resovia Rzeszów. Jeśli potwierdzą się wszystkie spekulacje dotyczące transferów tego klubu, to uważam, że będzie do jeden z głównych faworytów do mistrzostwa Polski. Takie nazwiska jak Paweł Zatorski, Jakub Kochanowski, Jakub Bucki czy mistrz Rosji z ostatniego sezonu Sam Deroo muszą robić na wszystkich wrażenie. Jak widać klub z Rzeszowa zbroi się bardzo mocno na kolejny sezon. Mam wrażenie, że w stolicy Podkarpacia mogą wrócić tłuste lata. Niepewność w ZAKS-ie Resovia na rynku transferowym szaleje, a w Kędzierzynie-Koźlu duża niepewność, kto poprowadzi w przyszłym sezonie najlepszy zespół w Europie. Prawdopodobnie klub opuści Nikola Grbić i sądzę, że będzie to kolejne osłabienie ZAKS-y. Pewnie Sebastian Świderski ma już pomysł, jak to wszystko poskładać, ale nie zazdroszczę mu tej sytuacji. Wszystko wskazuje na to, że ZAKSA nie będzie tak mocna, jak w minionym sezonie, ale i tak wszystko zweryfikuje boisko. Na rynku transferowym jest gorąco i pewnie niejedna zmiana jeszcze nas zaskoczy. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że PlusLiga rośnie w siłę. Daniel Pliński