Kajzer zastąpiła w kadrze kontuzjowaną Joannę Wołosz, która po turnieju w Limie musiała wrócić do kraju. Selekcjoner "Biało-czerwonych" Piotr Makowski z szerokiego 22-osobowego składu musiał powołać kolejną zawodniczkę. "W niedzielę wieczorem dostałam telefon od trenera Makowskiego, że mam się pakować i przyjeżdżać. Nie ukrywam, że trochę byłam w szoku" - przyznała zawodniczka. 22-letnia rozgrywająca we wtorek udała się w bardzo długą podróż z Polski do Peru z trzema przesiadkami. "Miałam szczęście, bo w samolocie z Frankfurtu do Madrytu spotkałam polsko-hiszpańską rodzinę, która mieszka w Limie. Akurat nie lecieli do Peru, ale pomogli mi się odnaleźć na lotnisku w Madrycie" - opowiadała Kajzer. Po zakończeniu Ligi Europejskiej Kajzer rozpoczęła wakacje, ale jak przyznała, wciąż dbała o swoje przygotowanie fizyczne. "W ostatnim tygodniu kilka razy biegałam, byłam na siłowni, było też trochę "plażóweczki". Nie wiem jednak w jakiej jestem w tej chwili formie" - zaznaczyła. Polki w środę przed południem, jeszcze bez Kajzer, trenowały w hali Coliseo Gran Chimu, w której rozegrany zostanie kolejny turniej WGP. Po południu zespół ma w planach m.in. zwiedzanie Trujillo.