Po pierwszym meczu w Lizbonie najwięcej mówiło się o tym, że FC Barcelona, mimo gry w osłabieniu przez 70 minut zdołała wywieźć zwycięstwo. A wszystko to dzięki spektakularnym interwencjom Wojciecha Szczęsnego. Jedna wpadka Lewandowskiego polegająca na zmarnowaniu znakomitej okazji również pojawiła się w hiszpańskich mediach, ale jako temat całkowicie poboczny. Po rewanżu zapewne będzie podobnie. W pierwszej połowie meczu w Barcelonie Polak znów stanął przed znakomitą okazją i kopnął piłkę prosto w bramkarza, mimo że powinien zamienić tę sytuację na gola. Ostatecznie Robert Lewandowski kończy ten dwumecz bez zdobyczy bramkowej, a jego dorobek strzelecki z Lidze Mistrzów nadal wynosi 9 trafień. Najważniejszy dla FC Barcelona jest jednak awans. A ten z pewnością nie zostałby wywalczony z taką łatwością, gdyby nie znakomite występy Lamine Yamala i Raphinhi. Brazylijski gwiazdor dziś popisał się tym, z czego przez całą swoją karierę znany był Robert Lewandowski - skompletowaniem dubletu. Lewandowski z "asystą" do rywala. Szalony początek meczu. FC Barcelona w ćwierćfinale Raphinha nastrzelał goli Benfice. Wyprzedził Lewandowskiego, jest liderem całej Ligi Mistrzów Łącznie w dwumeczu Raphinha zdobył w dwumeczu z Benficą aż trzy gole i w tym momencie to on, a nie Lewandowski, jest najlepszym strzelcem - nie tylko w FC Barcelona, ale w całej Lidze Mistrzów. Pod uwagę bierzemy tu oczywiście wyłącznie europejskie rozgrywki. Po meczu z Benficą Raphinha ma na koncie 11 goli i 6 asyst. Drugi na liście strzelców jest Serhou Guirassy z Borussii Dortmund. Gwinejczyk ma 10 goli i 3 asysty - to właśnie jego po spotkaniu z Benficą Raphinha zastąpił na pierwszym miejscu. Trzecią pozycję zajmuje Harry Kane. Anglik, podobnie jak Robert Lewandowski, przed wtorkowym rewanżem miał 9 goli. Dołożył jednak trafienie w meczu z Bayerem Leverkusen i wyprzedził Polaka. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów FC Barcelona zmierzy się z Borussią Dortmund lub Lille. Kto by to nie był, "Duma Katalonii" znów będzie zdecydowanym faworytem dwumeczu. Robert Lewandowski stanie więc przed kolejną szansą na powiększenie swojego dorobku strzeleckiego.