- Obaj Amerykanie są całkiem podobnymi do siebie dwumetrowcami, przy czym wydaje mi się, że Washington jest wolniejszy i prostszy do boksowania. Z kolei Breazeale też nie jest demonem szybkości, ale ma trochę większe pojęcie bokserskie. W ringu demonstruje nieco więcej sprytu, potrafi różnicować ciosy i ma tę "iskierkę". O ile Washington to głównie ogromne chłopisko, Breazeale niesie ze sobą większe niebezpieczeństwo - ocenia Andrzej Wasilewski, współwłaściciel grupy promotorskiej Sferis KnockOut Promotions. - Myślę, że Artur otrzyma propozycję 10-rundowej walki, prawdopodobnie w pierwszej połowie lutego, w Stanach Zjednoczonych - dodał współpromotor "Szpili". Do niedawna w gronie potencjalnych rywali dla obecnie najpopularniejszego polskiego pięściarza wymieniano również Chrisa Arreolę, z którym bodaj najlepszą walkę w wadze ciężkiej stoczył Tomasz Adamek. Amerykanin, o pseudonimie ringowym "Nocny Koszmar", wydaje się być najsłabszy z całej trójki i w tej chwili raczej nie jest brany pod uwagę. Co ciekawe, może się tak zdarzyć, że oboma Amerykanami podzielą się między sobą Szpilka i... Deontay Wilder, czyli ostatni pogromca pięściarza z Małopolski. Kibice boksu doskonale pamiętają brutalny nokaut w wykonaniu mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej, ze stycznia tego roku, gdy po potężnym ciosie "Szpila" bezwładnie runął na matę ringu. 27-letni Szpilka od sierpnia przebywa w Stanach Zjednoczonych, a dokładnie w Teksasie. Po kontuzji lewej ręki, która wymagała zabiegu operacyjnego, nie ma już śladu i polski pięściarz ciężko trenuje z pełnymi obciążeniami. Powrotną walkę Szpilki, według zapewnień Wasilewskiego, na pewno pokaże jedna z dużych telewizji amerykańskich, prawdopodobnie będzie to Showtime lub NBC. Artur Gac