Zielonogórzanie, mimo porażki w pierwszym spotkaniu (44:46), przyjechali do Leszna z nadziejami na odrobienie niewielkiej straty. Tym bardziej, że w rundzie zasadniczej jako jedyni w ekstralidze postawili się żużlowcom Unii na ich stadionie, przegrywając tylko 43:47. Tym razem podopieczni Piotra Barona okazali się wręcz bezlitośni dla Falubazu wygrywając 57:33. Leszczynianie po raz czwarty z rzędu wystąpią w finale mistrzostw Polski. Menedżer gości Piotr Żyto dokonał korekty w składzie - bezbarwnie ostatnio jeżdżącego Antonio Lindbaecka zastąpił w roli "gościa" Rohan Tungate. Australijczyk tylko momentami nieźle się spisywał, częściej zawodził jak pozostali koledzy z drużyny. Już pierwszej serii leszczynianie pokazali siłę i świetne spasowanie z torem. Gospodarze wygrywali starty i na dystansie byli praktycznie nie do doścignięcia. W trzecim biegu najlepsza para gości Martin Vaculik, Patryk Dudek gładko przegrała z Piotrem Pawlickim i Jaimonem Lidseyem. W kolejnym wyścigu szansę na zwycięstwo miał Piotr Prostasiewicz, lecz prowadził dość krótko i został wyprzedzony przez Janusza Kołodzieja. Po czterech startach straty zielonogórzan wynosiły już 12 punktów. Gospodarzom tak naprawdę szyki w tym spotkaniu mógł pokrzyżować tylko... deszcz. Opady pojawiły się przed szóstym biegiem, nie były one jednak na tyle uciążliwe i sędzia Artur Kuśmierz nie przerwał zawodów. Aura leszczynianom zupełnie nie przeszkadzała, goście nadal rozczarowywali, a kompletnie zawiódł Patryk Dudek. Lider Falubazu, który wprowadził swój zespół do play off (wygrał decydujący bieg w Lublinie w meczu z Motorem), w Lesznie zdobył zaledwie jeden punkt, przywożąc go za plecami juniora ze swojego zespołu Mateusza Tondera. Niewiele było walki na torze, jedynie wyścigi z udziałem Lidseya dodawały nieco emocji jednostronnemu widowisku. W piątym biegu jadący drugiej pozycji Lidsey na drugim okrążeniu został wyprzedzony przez Michaela Jepsena Jensena, lecz Australijczyk nie odpuszczał i odzyskał prowadzenie. Deszcz nie dawał za wygraną, ale tor nadal nadawał się do jazdy i był bezpieczny. Arbiter starał się jak najszybciej przeprowadzić mecz, tak, aby "dojechać" do 12. biegu, bowiem wówczas będzie można zaliczyć wynik (w rundzie zasadniczej wystarczy rozegraniu ośmiu wyścigów). To się udało, choć gospodarze już wcześniej mogli być pewni awansu, bowiem po 10 biegach wygrywali 41:19. Dopiero w 11. biegu zielonogórzanie wygrali indywidualnie - niepokonanego do tej pory Emila Sajfutdinowa zdystansował Protasiewicz. W 13. pojedynku zawodnicy Unii zafundowali zziębniętej i przemoczonej widowni prawdziwy show. Pawlicki długo walczył o pierwsze miejsce z Jepsenem Jensenem. Jego efektowne szarże na granicy ryzyka okazały się skuteczne, a potem do Duńczyka zaczął "dobierać" się Kołodziej i wyprzedził go na czwartym okrążeniu. W ostatnim wyścigu Baron w miejsce Sajfutdinowa i Pawlickiego desygnował juniorów Dominika Kuberę i Szymona Szlauderbacha. Para gości Prostasiewicz i Vaculik była wyraźnie szybsza, ale to pozwoliło przyjezdnym jedynie na zmniejszeni rozmiarów porażki. W finale (pierwsze spotkanie zaplanowano na 4 października) Unia zmierzy się na wyjeździe ze zwycięzcą drugiego poniedziałkowego półfinału - Moje Bermudy Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław. (PAP) Punkty: Fogo Unia Leszno: Bartosz Smektała 12 (2,3,2,2,3), Piotr Pawlicki 12 (3,3,3,3), Emil Sajfutdinow 11 (3,3,3,2), Janusz Kołodziej 8 (3,2,0,2,1), Jaimon Lidsey 8 (2,2,3,1), Dominik Kubera 4 (3,0,1,d), Szymon Szlauderbach 2 (0,1,0,1). RM Solar Falubaz Zielona Góra: Martin Vaculik 9 (1,1,2,3,2), Piotr Protasiewicz 9 (2,0,1,3,3), Michael Jepsen Jensen 7 (1,1,2,1,2), Rohan Tungate 3 (0,2,1,0,0), Norbert Krakowiak 2 (1,0,1), Mateusz Tonder 2 (2,0,0), Patryk Dudek 1 (0,1,0,0). Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Najlepszy czas dnia: Piotr Pawlicki - 62,44 w trzecim wyścigu. Widzów 6 000. Zaplanowany na poniedziałek rewanżowy półfinałowy mecz ekstraligi żużlowej Moje Bermudy Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław został odwołany. Powodem odwołania spotkania był zły stan toru po opadach deszczu. Nowy termin poda Ekststraliga Żużlowa. Marcin Pawlicki