Zmarzlik szukał sposobu na szóste złoto. I znalazł. Oto jego "tajna broń"
Bartosz Zmarzlik szuka rozwiązań, które pozwolą mu zdobyć szóste złoto. Testował już kombinezon ze skóry, teraz sprawdza rozwiązanie, które zauważył rok temu u młodszego kolegi z Orlen Oil Motoru Lublin Wiktora Przyjemskiego. Początkowo podszedł do tego, jak do jeża, ale teraz poszedł na całość. Ten mały detal, to jeden z tych szczegółów, o którym eksperci lubią mówić, że może zdecydować o powodzeniu w biegu.

Bartosz Zmarzlik ma już pięć tytułów mistrza świata, ale wciąż nie ma dość. Jego plan to pobicie rekordu należącego do Tony’ego Rickardssona, który zdobył 6 złotych medali. W tym roku Zmarzlik ma szansę ten wynik wyrównać. I robi wszystko, by tak się stało.
Bartosz Zmarzlik pokazał nowinkę. Pomaga przy 120 kilometrach na godzinę
Polski mistrz chowa w garażu kilka rozwiązań sprzętowych, które zamierza testować, gdy tylko zrobi się cieplej.Żeby testy były miarodajne, to potrzeba przynajmniej 10 stopni na plusie. Zmarzlik jednak nie próżnuje. Już sprawdził nowy kombinezon ze skóry, teraz pokazuje nam nakrycie głowy różniące się od ubiegłorocznego.
Dotąd Zmarzlik jeździł z kaskiem z pełnym daszkiem. Teraz na daszku jego okrycia głowy widać dwa wycięte otwory. To ma poprawić komfort jazdy. Pełny daszek, to większy opór powietrza. Gdy zawodnik pędzi od 100 do 120 kilometrów na godzinę, to czasami czuje, jakby mu miało urwać głowę. Kark po kilku takich przejazdach dokucza bardzo mocno.
Bartosz Zmarzlik skopiował rozwiązanie stosowane przez Wiktora Przyjemskiego
Niektórzy zawodnicy, jak Aleksander Łoktajew, Kacper Łobodziński i Wiktor Przyjemski już w poprzednich sezonach stosowali kaski z wycięciami. Na pomysł, by je zrobić, wpadł mechanik Łoktajewa i dalej już poszło.
Zmarzlik te wycięcia zauważył u Przyjemskiego, z którym jeździ w Orlen Oil Motorze Lublin. Początkowo podszedł do tego, jak do jeża. Nie był przekonany, że to cokolwiek da. W końcu jednak zadzwonił do mechanika Łoktajewa, żeby zamówić podobny kask. Finalnie wziął je z innego źródła, ale już je stosuje. Kask z otworami można było zauważyć na głowie Zmarzlika w trakcie jego pierwszych treningów po zimowej przerwie.
Bartosz Zmarzlik szuka komfortu. O wygranej decydują detale
Te dziury w kasku nie zrobią ze słabego zawodnika mistrza świata. Jednak przy wyrównanej stawce, gdzie liczy się każdy szczegół, mogą zrobić delikatną różnicę. Eksperci już od dawna zwracają uwagę, że o podziale miejsc w gronie tych najlepszych decydują detale. Komfort jazdy, to zdecydowanie jest coś, co pozwala skuteczniej rywalizować. I widać, że Zmarzlik tego komfortu szuka, bo najpierw sprawdzał skórzany strój, a teraz ten kask z wycięciami.
Swoją drogą, to cała ta sytuacja pokazuje, jak nakręcony jest Zmarzlik. Ogólnie panuje takie przekonanie, że zawodnicy przychodzą do Motoru, żeby móc podpatrywać mistrza. Okazuje się jednak, że to Zmarzlik ich podpatruje. Zobaczył nowe rozwiązanie na kasku u kolegi i sam, mimo początkowych oporów, postanowił je przetestować. Z bólem karku wygra na pewno.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje