Partner merytoryczny: Eleven Sports

W domu zrobił świątynię mistrza

Kibice dla swoich sportowych idolów są w stanie zrobić wszystko i to dosłownie. Najnowszym tego przykładem jest Damian Żarczyński, który poświęcił cały swój garaż Bartoszowi Zmarzlikowi. Dumny fan dwukrotnego mistrza świata stworzył w przydomowym pomieszczeniu małe muzeum, pełne pamiątek niedostępnych dla zwykłego człowieka.

Bartosz Zmarzlik
Bartosz Zmarzlik/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan

Bartosza Zmarzlika pomimo względnie młodego wieku pokochała prawie cała Polska. Dwukrotny indywidualny mistrz świata na miano jednego z najpopularniejszych sportowców w kraju nad Wisłą zapracował nie tylko świetnymi wynikami na arenie międzynarodowej, ale przede wszystkim swoim sposobem bycia. Kapitan Moje Bermudy Stali kiedy tylko może angażuje się w różnego rodzaju akcje charytatywne, a ponadto przynajmniej raz w roku gości w telewizji śniadaniowej, gdzie przybliża czarny sport milionom telewidzów.

Bartosz Zmarzlik ma swoje małe muzeum

Nic więc dziwnego, że grono sympatyków 26-latka powiększa się z sezonu na sezon. Niemal na każdej rundzie Grand Prix widoczne są flagi z napisami motywującymi mistrza, nie mówiąc już o tysiącach kibiców w teamowej, personalizowanej odzieży. Niektórzy z nich postanowili pójść o krok dalej. Do tego grona należy pan Damian Żarczyński, który w swoim garażu urządził małe muzeum Bartosza Zmarzlika.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Szybka kontra. Kurski i Babiarz gwarancją medalu dla Polaka. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

      Wyposażenie pomieszczenia robi piorunujące wrażenie. Z pewnością każdy fan czarnego sportu znajdzie tam coś dla siebie. Poza ogólnodostępnymi gadżetami na ścianie wisi tam między innymi kevlar reprezentanta Stali Gorzów czy nawet plastron Tomasza Golloba z sezonu 2010, kiedy wywalczył swój jedyny w karierze mistrzowski tytuł.

      - Kolekcja jest nie do policzenia nieskończoność (uśmiech). Nigdy nie liczyłem jednak tego, bo nie to się w tym liczy. Najcenniejszy gadżet to dość trudne pytanie. Myślę, że flaga Stali Gorzów z 1984 roku, stolik w kształcie Stadionu im. Edwarda Jancarza oraz stolik w kształcie motoru żużlowego. Był to mój pomysł, a wykonanie artysty z Lubska, który zajmuje się metaloplastyką. I można tak o tym mówić i mówić - powiedział Damian Żarczyński w rozmowie ze Zmarzlik.com.

      Włosi poszli o krok dalej

      Oczywiście tego typu inicjatywy kibiców to w świecie sportu nic nowego. Chociażby we Włoszech w przeszłości ludzie oszaleli na punkcie Diego Maradony. Tamtejsi fani na tyle pokochali legendarnego Argentyńczyka, że w Neapolu do dziś istnieje jego kapliczka. Ciężko im się dziwić, ponieważ jeden z najlepszych piłkarzy wszech czasów w brawach tamtejszego Napoli rozegrał aż 258 spotkań, strzelając przy tym 115 bramek.

      - Wszystko zaczęło się w 1990 roku, kiedy to neapolitańczyk Bruno Alcidi podróżował samolotem z drużyną SSC Napoli. Gdy piłkarze już wyszli Bruno spostrzegł, że na fotelu, na którym siedział Diego Maradona został pukiel włosów. Zupełnie, jakby gwiazdor o coś zahaczył i wyrwał sobie włosy. Alcidi w pośpiechu zabrał pukiel i początkowo trzymał go w domu, zazdrośnie strzegąc przed innymi. Jednak z czasem postanowił podzielić się bezcennym skarbem. Oprawił więc te włosy w ramkę, a ramkę umieścił w kapliczce czyniąc z nich relikwię - czytamy na portalu italia-by-natalia.pl.

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje