W początkowej fazie spotkania, kibice zgromadzeni na stadionie imienia Edwarda Jancarza przeżyli nie lada szok. Skazywane na pożarcie Cellfast Wilki walczyły bowiem z faworyzowaną ebut.pl Stalą jak równe z równym. Po podwójnym triumfie duetu Vaclav Milik - Krzysztof Kasprzak obie drużyny miały nawet na koncie tyle samo punktów. Wszystko jednak zaczęło zmieniać się w drugiej połowie starcia. Miejscowi błyskawicznie odnaleźli właściwy rytm i rozpoczęli marsz po kolejne zwycięstwo. Co warto zaznaczyć, nie dla każdego był to spokojny marsz. Ze złości po swoim pierwszym starcie kipiał między innymi Szymon Woźniak. Krajowy lider podopiecznych Stanisława Chomskiego musiał przełknąć w nim gorycz porażki, ponieważ zdefektował mu motocykl. W parkingu próbował nagrywać go jeden z kamerzystów Eleven Sports i chyba tego prędko pożałował. - Jeszcze bliżej ku**a - wygarnął mu zawodnik. Wychowanek Polonii Bydgoszcz jechał w kratkę właściwie już do końca zmagań, bo na jego koncie w piątkowy wieczór pojawiło się zaledwie siedem punktów. Jak na domowe starcie z jedną z najgorszych drużyn rozgrywek, to zdecydowanie nie jest przyzwoity wynik. Znakomicie pojechali za to pozostali "Stalowcy". Po dwucyfrówkę sięgnął Martin Vaculik (defekt zabrał mu komplet), a bezbłędni okazali się Anders Thomsen oraz Oskar Fajfer. Uradowanych kibiców cieszyła zwłaszcza świetna postawa ostatniego z wymienionych panów. Żużlowiec wytransferowany ze Startu Gniezno znakomicie odnajduje się w tym roku w najlepszej lidze świata i za nim niewątpliwie najlepsze spotkanie w sezonie. Do pełni szczęścia fanom w żółto-niebieskich szalikach zabrakło tylko ciut lepszej postawy młodzieżowców. Zarówno Oskar Paluch, jak i Mateusz Bartkowiak zrobili jednak swoją robotę, bo pokonali rówieśników z Krosna w drugiej gonitwie. Trójka pozytywnie musiała podziałać zwłaszcza na pierwszego z juniorów, który przeżywa nienajlepszy okres, ponieważ w Lesznie wciąż nie mogą wybaczyć mu spowodowania kraksy z Januszem Kołodziejem. Szkoda tylko, że ludzie w tym mieście zapominają, iż reprezentant ebut.pl Stali ma zaledwie siedemnaście lat i błędy w takim wieku się zdarzają. Wśród Cellfast Wilków zabrakło nawet wyraźnego lidera, bowiem nikt z gości nie przekroczył granicy dziesięciu "oczek". Więcej spodziewano się przede wszystkim po Jasonie Doyle’u. Sprowadzony za grube miliony Australijczyk nie odniósł choćby jednego biegowego zwycięstwa.