Partner merytoryczny: Eleven Sports

To była plaga defektów. Nerwy w boksie mistrza

Motocykle wybitnie nie współpracowały z zawodnikami w piątkowym pojedynku pomiędzy ebut.pl Stalą a Cellfast Wilkami. Choć u gospodarzy znalazły się dwie literki „D”, to i tak bez problemów pokonali oni słabo radzącego sobie na wyjazdach beniaminka 57:33. Pomimo spokojnego zwycięstwa gorzowian, na moment nerwowo zrobiło się chociażby w boksie Szymona Woźniaka, o czym przekonał się jeden z operatorów kamery.

Martin Vaculik ogląda zdefektowany motocykl
Martin Vaculik ogląda zdefektowany motocykl/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

W początkowej fazie spotkania, kibice zgromadzeni na stadionie imienia Edwarda Jancarza przeżyli nie lada szok. Skazywane na pożarcie Cellfast Wilki walczyły bowiem z faworyzowaną ebut.pl Stalą jak równe z równym. Po podwójnym triumfie duetu Vaclav Milik - Krzysztof Kasprzak obie drużyny miały nawet na koncie tyle samo punktów.

/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Wszystko jednak zaczęło zmieniać się w drugiej połowie starcia. Miejscowi błyskawicznie odnaleźli właściwy rytm i rozpoczęli marsz po kolejne zwycięstwo. Co warto zaznaczyć, nie dla każdego był to spokojny marsz. Ze złości po swoim pierwszym starcie kipiał między innymi Szymon Woźniak. Krajowy lider podopiecznych Stanisława Chomskiego musiał przełknąć w nim gorycz porażki, ponieważ zdefektował mu motocykl. W parkingu próbował nagrywać go jeden z kamerzystów Eleven Sports i chyba tego prędko pożałował. - Jeszcze bliżej ku**a - wygarnął mu zawodnik.

Szybka Kontra. Ten mecz zmienił układ sił w lidze. WIDEO/szybka kontra (żużel)/INTERIA.TV
/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Wychowanek Polonii Bydgoszcz jechał w kratkę właściwie już do końca zmagań, bo na jego koncie w piątkowy wieczór pojawiło się zaledwie siedem punktów. Jak na domowe starcie z jedną z najgorszych drużyn rozgrywek, to zdecydowanie nie jest przyzwoity wynik. Znakomicie pojechali za to pozostali "Stalowcy". Po dwucyfrówkę sięgnął Martin Vaculik (defekt zabrał mu komplet), a bezbłędni okazali się Anders Thomsen oraz Oskar Fajfer.

/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Uradowanych kibiców cieszyła zwłaszcza świetna postawa ostatniego z wymienionych panów. Żużlowiec wytransferowany ze Startu Gniezno znakomicie odnajduje się w tym roku w najlepszej lidze świata i za nim niewątpliwie najlepsze spotkanie w sezonie.

/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Do pełni szczęścia fanom w żółto-niebieskich szalikach zabrakło tylko ciut lepszej postawy młodzieżowców. Zarówno Oskar Paluch, jak i Mateusz Bartkowiak zrobili jednak swoją robotę, bo pokonali rówieśników z Krosna w drugiej gonitwie. Trójka pozytywnie musiała podziałać zwłaszcza na pierwszego z juniorów, który przeżywa nienajlepszy okres, ponieważ w Lesznie wciąż nie mogą wybaczyć mu spowodowania kraksy z Januszem Kołodziejem. Szkoda tylko, że ludzie w tym mieście zapominają, iż reprezentant ebut.pl Stali ma zaledwie siedemnaście lat i błędy w takim wieku się zdarzają.

/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Wśród Cellfast Wilków zabrakło nawet wyraźnego lidera, bowiem nikt z gości nie przekroczył granicy dziesięciu "oczek". Więcej spodziewano się przede wszystkim po Jasonie Doyle’u. Sprowadzony za grube miliony Australijczyk nie odniósł choćby jednego biegowego zwycięstwa.

Martin Vaculik wraca do parku maszyn/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Jason Doyle na zdefektowanym motocyklu/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Oskar Fajfer na prowadzeniu/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje