Żużel na długim torze to odmiana w Polsce mniej znana. Bardzo zainteresowani są nią zwłaszcza w Niemczech i w Holandii, jest także tor w Marianskich Łaźniach (Czechy). Generalnie to na zachodzie Europy zdecydowanie bardziej stawiają na tę odmianę sportu żużlowego. Mają także ku temu obiekty, w samych Niemczech na północy jest ich kilka: Scheessel, Vechta, Hechtchausen, Mulmshorn czy Parchim. Dwa pierwsze ośrodki zresztą zorganizują za rok finały mistrzostw świata na długim torze. Organizują je praktycznie co roku, bo ilość torów jest ograniczona. W przeciwieństwie do sezonu 2023, zawodów nie będzie w Polsce. Jeden z turniejów w niedawno zakończonym sezonie zorganizował Ostrów Wielkopolski, co przyjęto z dużym zdziwieniem. W porównaniu do innych torów w Polsce, Ostrów jest faktycznie dość długi, ale czy nadaje się na long track? Zawody wypadły nieźle, ale część ich uczestników narzekała, że tor jest za krótki. Fakt, jeśli spojrzymy na stadiony w Niemczech, gdzie okrążenie trwa kilkadziesiąt sekund, to w Ostrowie wyglądało to zupełnie inaczej. Cieszą się, że za rok tych zawodów nie będzie w Polsce! Gdy opublikowano przyszłoroczny kalendarz indywidualnych mistrzostw świata na długim torze, wśród większości kibiców zapanowała euforia związana z... brakiem Polski na liście. - Ufff, na szczęście bez Polski i jej "toru do long tracka" - napisał jeden z kibiców z Francji, a wielu się z nim zgodziło. W tym kraju też lubią speedway na długim torze, mają tory do niego przeznaczone. Zresztą rok temu mieli nawet mistrza świata, bo złoto zdobył Mathieu Tressarieu. W sezonie 2022 jako stały uczestnik jeździł także Stanisław Burza, który z klasycznym torem dał sobie spokój już jakiś czas temu. W zmaganiach na długim torze wypadł raczej przeciętnie, choć miał naprawdę niezłe turnieje. Najlepiej wizualnie wypadł podczas wrześniowych zmagań w Vechcie. Furory w stawce nie zrobił, ale obecność Polski zaznaczył. Prawda jest jednak taka, że ta odmiana żużla mało kogo w naszym kraju w ogóle obchodzi.