Sensacja wisiała w powietrzu. Dwa nokautujące ciosy
To było dreszczowiec jakiego nie wymyśliłby sam Alfred Hitchcock. Skazywana na pożarcie niemiecki beniaminek eWinner 1. Ligi z Landshut niemal przez cały mecz stawiała dzielny opór spadkowiczowi z PGE Ekstraligi - Stelmetowi Falubazowi Zielona Góra. Wynik 42:48 na korzyść gości rodził się w okrutnych bólach i nie odzwierciedla przebiegu spotkania.

Wynik lepszy niż jazda. Tak w największym skrócie można opisać wygraną Stelemet Falubazu Zielona Góra na torze w niemieckim Landshut. Niemiecki kopciuszek już witał się z gąską, ale pękł w końcówce.
Falubaz wrócił z dalekiej podróży
Po inauguracyjnej, dość nieoczekiwanej wygranej nad Abramczyk Polonią Bydgoszcz, Bawarczycy chcieli sprowadzić na ziemię kolejnego potentata i faworyta do awansu na wyższy szczebel rozgrywkowy. Falubaz natomiast pałał ogromną żądzą rehabilitacji za sensacyjny remis na własnym torze przeciwko Aforti Startowi Gniezno.
Długo wydawało się, że plan Diabłów z Landshut nie musi być wcale marzeniem ściętej głowy. Gospodarze świetnie otworzyli zawody, a później starannie pielęgnowali minimalną przewagę. Falubaz nie składał jednak broni. Do końca meczu trwała interesująca wymiana ciosów.
Po siódmym wyścigu niemiecki zespół wysunął się na najwyższe, sześciopunktowe prowadzenie i to było impuls dla przyjezdnych. Podopieczni Piotra Żyto wzięli się do roboty. W jedenastej odsłonie Buczkowski i Protasiewicz przywieźli 4:2 i doprowadzili do remisu.
W porę obudzili się liderzy zielonogórzan: Rohan Tungate i Max Fricke, którzy dołączyli do świetnie spisującego się Buczkowskiego. W zimowy sezon zapadał za to lokalny matador zespołu z Landshut Dimitri Berge. Bezproduktywny był Mads Hansen. Fantastyczna postawa Kaia Huckebnecka, to trochę mało, żeby unieść na barkach korzystny wynik drużyny.
Falubaz wrócił z dalekiej podróży tuż przed wyścigami nominowanymi. W trzynastej odsłonie Fricke z Kvechem pokazali plecy Berge oraz Grobauerowi dając Zielonej Górze pierwsze prowadzenie w meczu. W następnej dołożyli jeszcze jedno podwójne zwycięstwo i przed ostatnim biegiem było po herbacie.
Z kronikarskiego obowiązku warto nadmienić, że po raz pierwszy w swojej długiej historii drużyna Falubazu Zielona Góra mierzyła się w lidze polskiej z rywalem zza granicy.
TRANS MF LANDSHUT Devils 42
STELMET FALUBAZ Zielona Góra 48
Trans MF Landshut Devils - 42
9. Kai Huckenbeck - 14 (3,3,3,2,3)
10. Valentin Grobauer - 4+1 (2,2*,0,0)
11. Erik Riss - 9+1 (2*,2,2,3,w)
12. Mads Hansen - 1+1 (0,1*,0,-)
13. Dimitri Berge - 7 (3,2,0,1,1)
14. Erik Bachhuber - 2 (0,0,2)
15. Norick Blödorn - 5+1 (3,1*,0,1,0)
Stelmet Falubaz Zielona Góra - 48
1. Piotr Protasiewicz - 7+2 (0,3,1*,1,2*)
2. Rohan Tungate - 8+1(1*,t,2,2,3)
3. Jan Kvech - 3+1 (1,0,-,2*)
4. Krzysztof Buczkowski - 12 (1,3,3,3,2)
5. Max Fricke - 10 (2,1,3,3,1)
6. Dawid Rempała - 6 (2,3,0,1)
7. Fabian Ragus - 1+1 (1*,0,0)
8. Mateusz Tonder - 1 (1)
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje