Urodzony w 1998 roku Kamil Wieczorek to wychowanek ROW-u Rybnik, rówieśnik choćby Roberta Chmiela. Społeczność żużlowa szerzej usłyszała o nim w 2013 roku, kiedy to jako 15-latek zaczął startować w turniejach przeznaczonych dla juniorów (tam można zadebiutować rok wcześniej niż w lidze). Nie wyróżniał się jakoś wybitnie, co mogło być rozczarowaniem, bo w czasach jazdy na minitorze zapowiadał się na "kawał" zawodnika. Często jednak tak bywa, że ktoś świetny jako dziecko czy nastolatek, gaśnie w momencie przejścia do dorosłego żużla. Wieczorek jeździł dość nieregularnie, często był "rzucany" po klubach. Był Grudziądz, Krosno, było także... MMA. Jakiś czas temu właśnie w tym sporcie sprawdził się były już żużlowiec. Walczył z Danielem Kaczmarkiem. Wieczorek wygrał, co patrząc na posturę obu panów mogło być zaskoczeniem. Tak więc już w tamtym momencie wychowanek ROW-u najpewniej wiedział, że musi szukać czegoś poza żużlem. Choć Kaczmarek także zdecydował się na walkę, mimo że był aktywnym zawodnikiem i jest nim aż do teraz. Mechanik ROW-u odchodzi. Będzie pracował dla mistrza świata Ostatnio Wieczorek był klubowym mechanikiem w ROW-ie, ale już wiemy że dalej tej pracy wykonywać nie będzie. W sezonie 2024 popracuje u Jonasa Knudsena, byłego mistrza świata w klasie 250 cc. Knudsen pojedzie w dwóch klubach: Falubazie Zielona Góra oraz Polonii Piła. Zresztą całkiem niedawno było z tym żużlowcem niezłe zamieszanie. Kibice nie wiedzieli, w jakim klubie pojedzie. Jeszcze bardziej "zgłupieli", gdy ogłosiły go dwa ośrodki w jednym okienku transferowym. Knudsen to jeden z najlepszych Duńczyków młodego pokolenia. Dla Wieczorka jest to szansa na wypromowanie się w roli mechanika, bo dobrze wiemy że ci najlepsi są dosłownie rozchwytywani przez zawodników Jako mechanik klubowy na pewno był nieco w cieniu, a teraz będzie mógł udowodnić, że może dużo pomóc zawodnikowi. A ile daje dobry mechanik, dobrze wiemy. Gdy Rafał Lewicki pomagał Kacprowi Worynie, też zrobił kilka kroków do przodu. W momencie odejścia mechanika do Artioma Łaguty, Woryna kompletnie się pogubił.