Jeśli ktoś nigdy nie był na zawodach za naszą zachodnią granicą, to jadąc tam może przeżyć istny szok. Stadiony w większości położone są centralnie w środku pola, względnie w lesie czy na prywatnej posesji. Praktycznie nie spotyka się tam takich obiektów, jak polskie, nawet te 1-ligowe. Specyficzna jest także formuła przeprowadzania zawodów. Ciągną się one niemiłosiernie, ale wszystko to ma jasny cel - zarobić jak najwięcej na gastronomii. Większość ośrodków organizuje jeden turniej w roku, więc chce "wycisnąć" finansowo ile się da. Półgodzinne przerwy między seriami czy 30 okrążeń ciągnika przy równaniu? Standard. Standardem jest również zachowanie spikerów, którzy przede wszystkim komentują wydarzenia na bieżąco, w trakcie biegu. Używają luźnego słownictwa, pokrzykują, czasem powiedzą coś śmiesznego czy głupiego. Wszystko to ma na celu utrzymanie jak najlepszej atmosfery na zawodach. Ludzie dobrze się bawią, chcą by to trwało jak najdłużej, bo przecież najczęściej żużel widzą raz w roku. To z kolei daje spikerowi pole do popisu, które często wykorzystuje. Zaszokował Polaków. Tak go przedstawił W niedzielnych zawodach Stortebeker Pokal w Norden startował Lars Skupień. Spiker Lars Klimek starał się podczas prezentacji przy każdym uczestniku rzucić chociaż krótki zwrot w jego ojczystym języku. I tak, podczas prezentowania Polaka powiedział: Oto Lars "jak się czujesz k***a" Skupień. Siedzący w pobliżu Polacy dopytywali się nawzajem, czy dobrze słyszeli. Pierwsza część zdania była wypowiedziana z dużymi problemami, ale druga już nie pozostawiała wątpliwości. On naprawdę to powiedział. Zaśmiali się z tego nawet niektórzy Niemcy. Skupień też się ubawił. Sam turniej składający się z dwunastu biegów trwał... cztery godziny. W Norden panuje specyficzny klimat, wieje silny wiatr od pobliskiego morza. Zawody wygrał właśnie Skupień, który już przed ich rozpoczęciem był uznawany za głównego faworyta, obok Sandro Wassermanna i Renego Deddensa. Z nimi oboma jednak bez większych problemów poradził sobie w finale, który rozgrywano w sześcioosobowej obsadzie. Dla Skupienia to osłoda słabej sytuacji w lidze polskiej, bowiem praktycznie w ogóle nie startuje.