Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że w tym roku PSG zwycięży ligę ze statusem drużyny niepokonanej. Do czasu starcia z OGC Nicą paryżanie mieli na swoim koncie 24 wygrane oraz 6 zremisowanych spotkań na krajowym podwórku. Kolejną formalnością na autostradzie do historycznego sezonu miał być mecz z drużyną, w której dostępu do bramki broni Marcin Bułka. Ciężko jest określić wydarzenia z 25 kwietnia innymi słowami niż "Bułka show". 25-letni reprezentant Polski był tego dnia niemal nie do pokonania. Na 13 strzałów, które zmierzały w światło jego bramki, tylko jeden był w stanie zaskoczyć golkipera Nicei. Koledzy z ataku również nie próżnowali, co ostatecznie doprowadziło do wygranej Nieci wynikiem 3:1. Tym sposobem Marcin Bułka stał się filarem składu, który jako pierwszy na przestrzeni obecnego sezonu ligi francuskiej powstrzymał PSG. Reprezentant Polski Jest nieuleczalnie chory. Od 14. roku życia zmaga się z cukrzycą. "Kiedy lekarz się o tym dowiedział, zabronił mu grać" Nic dziwnego, że tak fenomenalny występ odbił się szerokim echem wśród francuskich mediów. Tamtejsi dziennikarze nie mogli znaleźć odpowiednich słów oddających to, co w meczu z PSG wyczyniał Marcin Bułka. Zainteresowanie polskim golkiperem wykorzystał między innymi portal "L'equipe", który oprócz opisów fenomenalnego meczu przytoczył również historię jego choroby, o której być może wiele osób nie miało jeszcze okazji usłyszeć. Otóż w wieku 14 lat u Marcina Bułki zdiagnozowano cukrzycę. Dla większości młodych chłopaków byłby to niemalże wyrok, oznaczający koniec marzeń o zawodowej karierze. Jak się okazuje, podobnie mogło być też u naszego reprezentanta. "Kiedy lekarz się o tym dowiedział, zabronił mu grać w piłkę nożną" - mówiła ciocia bramkarza, cytowana przez francuski portal - "Marcin był załamany, ale dość szybko znalazł innego doktora, który powiedział mu coś zupełnie przeciwnego, że sport może mu pomóc z jego dolegliwościami". Sam bramkarz nieczęsto wypowiada się na temat swojej nieuleczalnej przypadłości. "Miałem dziwne objawy i postanowiłem sprawdzić w Internecie czego one dotyczą. Poinformowałem rodziców, że musimy iść do lekarza. Byłem załamany, bo miałem przekonanie, że mam cukrzycę. Następnego dnia pojechaliśmy do przychodni. Wynik na glukometrze pokazał 600 gdzie norma to 80-120" - mówił Bułka cytowany przez portal mojacukrzyca.pl. Niewykluczone, że to właśnie choroba miała znaczący wpływ na obecną karierę polskiego bramkarza, który w bardzo młodym wieku musiał nauczyć się samodyscypliny. Niespełna 2 lata po zdiagnozowaniu choroby przeprowadził się on bowiem do Londynu. "Cukrzyca zostaje z tobą na całe życie. Zmusza do pewnych zachowań, odpowiedzialności. Kiedy poddajesz się temu reżimowi, można nad nią zapanować. [...] Miałem raptem 16 lat skończone, kiedy zamieszkałem — znów sam — już w Londynie. Bez rodziny, bez przyjaciół, bez grona znajomych, a to nie jest takie łatwe, kiedy trzeba szybko dorosnąć. Wydaje mi się, że w usamodzielnieniu i nabyciu dojrzałości pomogła mi choroba" - mówił Bułka w rozmowie z "Piłką Nożną". Jak pokazuje przykład Marcina Bułki, nie ma rzeczy niemożliwych. Mimo nieuleczalnej choroby, jego samodyscyplina oraz sumienna praca pozwoliły mu osiągnąć niemały sukcesu na piłkarskiej arenie międzynarodowej. Swoistym zwieńczeniem jego życiowych trudności był wspomniany wcześniej mecz z PSG, którego Bułka był niekwestionowanym bohaterem.